Szantażyści jak terroryści. Prywatny detektyw przestrzega

– Jeżeli zapłacimy raz szantażyście, to będziemy płacić regularnie – mówi Małgorzata Marczulewska z agencji detektywistycznej Averto.

Rys. Mirosław Stankiewicz

Trafiają do mnie klienci zdruzgotani, spłukani, po próbach samobójczych. Wyczerpali już swoje możliwości spłaty szantażysty, nabrali chwilówek, zapożyczyli się w zakładzie pracy, u rodziny. Płacą im, proszą o przekazanie kompromitujących materiałów, godzą się na upokarzające rzeczy, byle tylko dogadać się i zdjąć z siebie niebezpieczeństwo kompromitacji. I kiedy nie mają już z czego brać pieniędzy, to wtedy przychodzą, rozkładają ręce, płaczą, mówią, że nie wiedzą, co mają zrobić. 60 proc. spraw o szantaż, które prowadzimy, dotyczą szantażu seksualnego. W każdym miesiącu prowadzimy kilka takich spraw – zapewnia pani detektyw. „(…) – Szantażyści tylko czekają na momenty naszych słabości, a najłatwiej jest szantażować historiami z podtekstem seksualnym, bo to sprawy, które najczęściej chcemy ukryć.

Zwykle sytuacje zaczynają się podobnie, poznajemy kogoś w mediach społecznościowych albo na portalu randkowym, nawiązujemy relację, ulegamy fascynacji lub pożądaniu i tracimy rozsądek.

Klienci, którzy zgłaszają się do nas, nie raz przyznają, że byli nieostrożni, że wysłali swoje nagie zdjęcia obcym osobom czy nawet brali udział w streamingach live. Nie spodziewali się, że po drugiej stronie jest ktoś, kto chce ich wykorzystać (…). W jej dotychczasowej karierze zdarzali się różni klienci. Jeden z nich przelewał po 100, 200 a czasem 500 zł. Do innego szantażysta zgłaszał się kilka razy i wymuszał okup po 30 tys. zł.

Zgłosił się też do agencji detektywistycznej biznesmen z Poznania, który szantażowany był przez kilka lat przez młodą kobietę. Spotykał się z nią przez dwa tygodnie.

W tym czasie oszustka dokumentowała wspólne sceny intymne, zebrała informacje na temat jego firmy oraz rodziny i szantażowała go przez lata. Klient zdążył już przepisać na nią dwie nieruchomości, wymusiła na nim kwotę 180 tys. zł, ale wciąż chciała więcej (…). 15 tys. zł zażądała kobieta od mężczyzny, którego poznała na portalu społecznościowym. Gdy umówili się na wideoczacie, ta zaprezentowała się w stroju Ewy i poprosiła mężczyznę o to samo. Wkrótce okazało się, że ta gra ma podwójne dno, kobieta kilka dni później zagroziła, że jeśli nie otrzyma pieniędzy, to opublikuje nagrania. – Zamienię twoje życie w piekło – dodała (…)”. 

2024-01-15

Opr. (KGB) na podst. TOK FM, Zamiast miłości okup i strach. „Szantażyści są jak terroryści”, Urszula Abucewicz