R E K L A M A
R E K L A M A

Silne ciosy zadawane znienacka w tył głowy. Seryjny morderca z Siedlec

W Siedlcach trwa proces 24-letniego mężczyzny oskarżonego o zabójstwo Ukrainki i zakonnika. Ofiary zginęły od uderzeń młotkiem.

Rys. Tomasz Wilczkiewicz

Duchowny lubił spędzać wolny czas, jeżdżąc na rowerze albo spacerując po parku. Czasami samotnie, czasami w towarzystwie. Tym razem była to jego ostatnia wyprawa, bo w listopadzie 2021 roku w siedleckim parku miejskim Aleksandria znaleziono go nieprzytomnego. Miał zmasakrowaną głowę, zmarł kilka godzin później w szpitalu.

Jak ustalono, 35-letni franciszkanin Adam S. z siedleckiej parafii został kilka razy uderzony młotkiem lub siekierą. Nie bronił się, bo został zaatakowany znienacka od tyłu. Policjanci mieli nie lada kłopot z odnalezieniem napastnika, ponieważ nie było świadków zdarzenia. Pokrzywdzony zaś – jak sprawdzono – był spokojnym, lubianym przez wszystkich kapłanem, nie miał wrogów ani żadnych kłopotów finansowych. Nie był uzależniony od alkoholu ani środków odurzających. Nic nie wskazywało też na to, że utrzymywał jakieś intymne kontakty z kobietami czy mężczyznami, bo brano to też pod uwagę.

Jedna z parafianek zaprzyjaźniona z franciszkaninem wskazywała, że sprawcą może być… jej mąż, który był zazdrosny o jej kontakty, choć – jak zapewniała – miały wyłącznie charakter duchowy. Trop okazał się jednak fałszywy. Dlaczego zginął kapłan i kto go zabił, pozostawało tajemnicą. Siedlce cały czas żyły tą sprawą, bo Adam S. organizował spotkania z ministrantami, był opiekunem tzw. kręgu domowego Kościoła oraz uczył religii w tamtejszym technikum.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-01-15

Katarzyna Binkowska