R E K L A M A
R E K L A M A

Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Mord czy ucieczka?

18 kwietnia 2003 r. w tajemniczych okolicznościach zniknęła cała rodzina mieszkająca w Starowej Górze pod Łodzią.

Fot. Public Domain Pictures

Do tej pory nie udało się ustalić, co stało się wtedy z 42-letnim Krzysztofem Bogdańskim, jego 44-letnią żoną Bożeną, dziećmi: 12-letnią Małgorzatą, 12-letnim Jakubem oraz 66-letnią Danutą Bogdańską – matką Krzysztofa. Powracam do tej sprawy, bo niedawno zajęli się nią po raz pierwszy kryminalni z Archiwum X.

Bogdańscy prowadzili przedsiębiorstwo „Bestseller” w Łodzi, zajmując się produkcją podzespołów do komputerów i handlem nimi. Interes szedł dobrze. Pan Krzysztof był znaną postacią na działającej wtedy giełdzie elektronicznej mieszczącej się na stadionie ŁKS w Łodzi. Każdy, kto dłużej działał w tej branży, znał Bogdańskiego. U niektórych miał nawet ksywę „Wynalazca”, był bowiem autorem m.in. sposobów zdejmowania blokad z telefonów komórkowych i unikalnego sposobu zabezpieczania nagrań wideo. Nieźle na tych pomysłach w tamtych latach zarobił i wybudował okazały dom w podłódzkiej miejscowości Starowa Góra.

Na działalność firmy Bogdańscy zaciągnęli dość znaczne kredyty. Pożyczali też pieniądze od znajomych. W 2000 r. dokonano włamania do ich firmy i na drodze sądowej uzyskali odszkodowanie w wysokości 470 tys. zł (po zniknięciu rodziny wpłynęły jeszcze odsetki w wysokości 100 tys. zł). Niezależnie od pracy w zakładzie Bogdański zajął się handlem działkami budowlanymi. Na ich zakup pożyczył pieniądze od znajomego, właściciela warsztatu samochodowego. Pieniędzy nie zwrócił jednak w umówionym terminie. Namiętnie grał też na giełdzie. Żeby na bieżąco mieć kontrolę w grze, miał w biurze zamontowanych 6 monitorów. Z czasem zaczęła go wygryzać konkurencja z Chin. Polski rynek zalewał zagraniczny sprzęt komputerowy. Zaczęły się kłopoty finansowe. Wtedy wpadł na nowy pomysł – zaczął handlować pirackim oprogramowaniem do PlayStation i Wizji TV. Ale problemy były coraz większe.

Krótko przed zniknięciem Krzysztof spotkał się z właścicielem warsztatu, któremu był winien pieniądze, i poinformował go, że wraz z rodziną wstąpił do sekty religijnej i wyjeżdża za granicę. Jako zapewnienie spłaty długu zostawił mu używane volvo i dał kartę kredytową, żeby pobierał wpływające na konto pieniądze. Mężczyzna podjął kilka tysięcy złotych, a potem karta wykazała debet i przestała działać. Oficjalnie zniknięcie odnotowano 8 maja 2003 r. W komisariacie w Rzgowie pojawiła się siostra Bożeny Bogdańskiej, informując, że zniknęła jej rodzina. Powiedziała, że dom wygląda, jakby wyszli na chwilę i mieli zaraz wrócić. W przedpokoju stały tornistry dzieci spakowane do szkoły. Na stole w pokoju leżał notes gospodyni, z którym się nigdy nie rozstawała. Jej siostra jeszcze przed Wielkanocą wyjechała do Wrocławia na kilkudniowe szkolenie z prowadzenia firm turystycznych. Marzyła, aby taką działalność otworzyć. Zabrała ze sobą dzieci. Krzysztof Bogdański miał do nich dołączyć w piątek lub w sobotę przed Wielkanocą.

On z kolei poinformował, że nie będzie ich na świątecznym śniadaniu, bo mają zarezerwowany pensjonat i być może skoczą też na tydzień lub dwa do rodziny do Niemiec. Przypuszczano, że opuścili Polskę. Ale wtedy jeszcze nie byliśmy w Unii i na granicach była kontrola. Nie odnotowano wyjazdu takich osób ani też wylotu z któregoś z lotnisk w Polsce. Billingi nie wykazały żadnych połączeń zagranicznych. Dwa lata po zniknięciu Prokuratura Rejonowa w Łodzi wydała list gończy za małżeństwem Bogdańskich i matką Krzysztofa, byli bowiem podejrzewani o wyłudzenie z łódzkich banków kredytów o łącznej wartości 2 mln zł. Od 20 lat polska prokuratura i policja, a także Interpol bezskutecznie poszukują tej pięcioosobowej rodziny. Akta liczą siedem tomów, jest tam m.in. korespondencja z polskimi placówkami dyplomatycznymi w USA, Meksyku, Wenezueli, Nikaragui, Izraelu i RPA – bo tam też prowadziły tropy.

Przyjęto cztery wersje zdarzeń: ucieczkę w związku z długami, zabójstwo z zemsty za niespłacone długi, ukrycie się w sekcie religijnej i tak zwane samobójstwo rozszerzone. Ciekawe, od której hipotezy rozpocznie łódzkie Archiwum X…

Wiesz coś o losie rodziny Bogdańskich – na informacje czekają policjanci z łódzkiego Archiwum X – pisz: rzecznik@ ld.policja.gov.pl 

2023-10-09

Michał Fajbusiewicz


Wiadomości
Zdobyć PAST-ę, czyli nasze DNA. Rozmowa z MARKIEM MILLEREM
Tomasz Barański
Czarno na białym. Jak powinniśmy oceniać Walusia?
Krzysztof Różycki
Andrzej Duda będzie pracować w MKOI i zajmie się sportem?
Zebrał: WA
Pokojowa Nagroda Nobla i antynuklearni wojownicy uderzają w Putina
EW na podst.: The Asahi Shimbun, The Japan Times
Sprawa TVN i Polsatu. Czy na pewno chodzi o ochronę przed rosyjskimi oligarchami?
Marek Palczewski
Społeczeństwo
Sigma. Rozmowa z ANNĄ WILECZEK
Tomasz Zimoch
Poradnik na czas wojny. To powinieneś wiedzieć
Wybrała i tłum. EW Na podst. Myndigheten för samhällsskydd och beredskap – Rządowej Agencji do Spraw Sytuacji Kryzysowych
Szkoła do wynajęcia. To odpowiedź na kryzys kadrowy
E.W. na podst.: Aleksandra Pezda. „Belfer do wzięcia”. „Newsweek” nr 50/2024
„W pustyni i w puszczy” ma już 50 lat
(KGB) na podst. Radio TOK FM
Świat/Peryskop
Bożonarodzeniowy plac Świątego Piotra i 100 szopek w Watykanie
ANS na podst. vaticannews.va, ansa.it, rainews.it, sky.it, romatoday.it, ilpost.it
Rosjanie wywożą ukraińskie dzieci i przekazują rodzinom zastępczym
CEZ na podst.: 24tv.ua, newsonline.ua, currenttime.tv
Zmiany w Syrii. Obaliliśmy reżim!
(EW) Na podst.: CNN, BBC, Al Jazeera, Komsomolskaja Prawda
Francja. François Bayrou nowym premierem
(MS) LORIS BOICHOT © Figaro Syndication 2024
Wielkie otwarcie Notre-Dame de Paris. „Organy, obudźcie się!”
Magda Sawczuk
Lifestyle/Zdrowie
Godot de Mauroy. Twórczość Samuela Becketta
Leszek Turkiewicz
Angorka