Historyk sztuki, rysownik, pisarz zajmujący się architekturą, oświatą, geologią, ornitologią, botaniką, historią literatury, mitologią, religioznawstwem. Wytrawny eseista i poeta, podróżnik, poszukiwacz związków między naturą, sztuką i człowiekiem. Przewodniczka oprowadzająca nieliczną grupkę całą sobą wyrażała podziw wobec genialnej wszechstronności Ruskina i jego niegasnącego wpływu na współczesnych. Pomyślałem wtedy, czy w polskiej kulturze byłby ktoś odpowiadający rozmachem osobowości wielkiemu Anglikowi. I nieodparcie nasuwało mi się tylko jedno nazwisko, tylko jeden format talentu. Stanisław Ignacy Witkiewicz. Witkacy.
Fenomen (ur. 1885 r.), który ukształtował się w skomplikowanej atmosferze rodzinnego domu w Zakopanem, od najmłodszych lat niesiony nieokiełznaną wyobraźnią w świat astronomii, zoologii, geologii, archeologii, czytający Szekspira i Swifta, powieści Dickensa i Sienkiewicza, Stevensona i Defoe. Przeżywający ekstatyczne, niemal narkotyczne uniesienia, gdy wędrował po górach wysokich i wspinał się na tatrzańskie szczyty. Do jego formacji intelektualnej przyczyniły się też osobiste kontakty z ludźmi, którzy wejdą jak on do historii nauki i kultury polskiej, z Broniem Malinowskim, niebawem światowej sławy antropologiem, czy Leonem Chwistkiem, filozofem i matematykiem, prozaikiem i – jak Ruskin – teoretykiem sztuki. Pojawiały się w jego otoczeniu postaci tak inspirujące jak: Tadeusz Miciński, Artur Rubinstein, Karol Szymanowski, a z biegiem czasu Stefan Żeromski, filozofowie Roman Ingarden i Hans Cornelius. Zatem już podglebie, na którym krzepła osobowość młodego Witkiewicza, zapowiadało dużo więcej niż pisany mu przez najbliższych los jedynaka-wunderkinda.
Subskrybuj