Miasta są jak ich ulice, te zaś – jak ludzie. Niektóre pogodne, inne smutne jak krwawa historia, dostojne niczym górskie masywy lub konkretne jak Niemcy, lubujący się w nudnych, za to łatwo ukierunkowujących adresach: ulica Główna, Dworcowa i Szkolna. Ulice stały się elementem tożsamości, symbolem statusu lub jego braku, strużką rzeczywistości, do której się wraca. Czasem niepodległą, czasem uciśnioną. Niamey najpierw był stolicą kolonii, dopiero po uzyskaniu niepodległości w 1960 roku stał się stolicą państwa. W 2024 roku junta wojskowa odpowiedzialna za zamach skorygowała nazwy niektórych alei, bulwarów, ulic i placów, wcześniej nawiązujących do de Gaulle’a i frankofonii, nadając im imiona Djibo Bakary’ego i Thomasa Sankary, socjalistycznych protagonistów niepodległości. Miało to uderzyć we Francję i zatrzeć ślady kolonizacji oraz napięcie w związku z eksploatacją kopalń uranu. Jak donosiły lokalne media, generał brygady Abdou Assoumane Harouna uznał operację denominacji za owoc nowej świadomości obywatelskiej. Ogłoszono, że promocja herosów będzie kolumną sukcesu trwającej rewolucji, jakby w oparach kolonialnej nomenklatury dążenia junty nie były wystarczająco ewidentne.
Subskrybuj