Jak więc mogła się zachować podczas incydentu z posłem Braunem, który w Sejmie zgasił świece chanukowe gaśnicą?
– Straż marszałkowska może wykonywać działania określane mianem interwencji bezpośredniej – tu nie ma większych ograniczeń, co nie oznacza, że może od razu wyjąć broń. W przypadku Brauna straż mogłaby zainterweniować, np. odsuwając go od ofiary. Użycie w zamkniętym pomieszczeniu gaśnicy proszkowej bez potrzeby stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia, więc taka fizyczna interwencja była jak najbardziej dopuszczalna – mówi Krzysztof Izdebski, prawnik i ekspert Fundacji Batorego.
„(…) O roli straży marszałkowskiej ostatnio mówi się sporo także w kontekście Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Skazani prawomocnym wyrokiem i pozbawieni mandatów poselskich politycy PiS chcą dostać się na Wiejską i brać udział w głosowaniach (…).
– Straż marszałkowska w Sejmie w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia może reagować bez większych ograniczeń. Jednak w przypadku takim, jak sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ewentualna interwencja jest uzależniona od konkretnej decyzji marszałka sejmu. To jest problem ze wszystkimi tego typu hierarchicznymi strukturami. Zawsze jest pewien wpływ tych, którzy rządzą (…).
Straż marszałkowska jest zbrojnym ramieniem marszałka – choć zwykli obywatele mają okazję widywać strażników jedynie w galowych strojach – to nie pełnią oni w Sejmie funkcji dekoracyjnej.
– To nie jest tak, że każdy strażnik chodzi w stroju galowym. Są rzeczywiście tacy, natomiast nie oznacza to, że ich jedyną bronią jest szabla, i to w dodatku stępiona, bo używana do różnego rodzaju ceremoniałów. Są tam osoby, które na przykład patrolują z psami, znają się na pirotechnice, są ratownikami (…).
Straż marszałkowska mimo swoich szerokich kompetencji nie wystarczyła Jarosławowi Kaczyńskiemu, który przez lata pojawiał się na sejmowych korytarzach otoczony wianuszkiem ochroniarzy z prywatnej firmy GROM Group (…). Parlamentarzyści w ekstremalnych przypadkach mają prawo do indywidualnej ochrony, jednak przypadek prezesa PiS do nich nie należy.
– Możemy wyobrazić sobie sytuację, w której tłum, jak ten z Kapitolu po wyborach w Stanach Zjednoczonych, wdziera się do budynku Sejmu. Wtedy taka ochrona powinna zostać przyznana. A to, że Jarosław Kaczyński chodził w towarzystwie osób z agencji ochrony, wytworzyło się na zasadzie pewnego uzusu (…)”.