R E K L A M A
R E K L A M A

IKONOWICZ: Szanujmy dłużników

Mówi się, że jakiś biznesmen jest „wart 100 milionów”. Choć wiele osób, które go znają, może twierdzić, że ten człowiek jest „nic niewart”.

Fot. Bing

Ludziom zadłużonym przypisuje się winę, bo są „winni” pieniądze. A przecież w przestrzeni medialnej trudno się opędzić od natrętnych nagabywań do tego, żeby się właśnie zadłużać. Wielokrotnie kiedy zanosiłem czynsz do banku, oferowano mi kredyty. Pytałem wtedy: „Skoro dziś potrzebuję pożyczki, to czym spłacę ratę za miesiąc?”.

To żaden interes brać mało, a oddawać o wiele więcej. Dlatego lepiej być wierzycielem i żyć z procentów niż dłużnikiem i na te procenty harować. Duża część społeczeństwa zadłuża się, bo nie ma wyjścia. Bo inaczej nie dotrwaliby do pierwszego, bo trzeba płacić rachunki i jeść, a dochody są zbyt skromne. Tak się właśnie wpada w pętlę zadłużenia. Najpierw w bankach, potem już u lichwiarzy. Kula śniegowa długu rośnie w takim tempie, że nawet podjęcie dodatkowej pracy pozwala jedynie wolniej się zadłużać. Kiedy stajemy się niewypłacalni, kiedy zalegamy z ratami, rachunkami, czynszem, narażamy się na hejt. Tak jakby kłopoty finansowe były wystarczającą podstawą do oceny człowieka. Najwartościowsi, najlepsi ludzie stają się w oczach opinii publicznej nierobami, menelami, patologią, bo nie są w stanie spłacać swych zobowiązań. A żerujący na ludzkim nieszczęściu lichwiarze, paskarze, pijawki chodzą w glorii ludzi sukcesu.

Poznałem kobietę, którą windykatorzy tak długo zawstydzali i poniżali, aż sprzedała swoje mieszkanie, żeby spłacić długi, i wylądowała na ulicy. Taki sam los czeka osoby, które skorzystają z ustawy o upadłości konsumenckiej, bo ustawodawca uznał, że mieszkanie jest takim samym „zasobem” jak każdy inny i przewiduje zlicytowanie mieszkania czy domu dłużnika. A że większość z nas jest właścicielami swego lokum, to skorzystanie z ustawy, która pozwala wyrwać się z pętli zadłużenia, oznacza w konsekwencji bezdomność. Jesteśmy zaraz po Grekach najbardziej zadłużonym społeczeństwem w UE. Większość nas z mniejszym lub większym trudem płaci długi. I patrzymy niechętnie na osoby, które w naszej opinii się od tego migają. Bo rzadko przychodzi nam do głowy, że większość tych ludzi stała się naprawdę niewypłacalna. Mechanizm długu, karnych odsetek zwiększa nierówności społeczne. A system, w którym żyjemy, opiera się właśnie na długu.

To kredyty komercyjne sprawiają, że w obiegu są pieniądze. I mimo że duża część z nas tonie w długach, a może właśnie dlatego, sektor bankowy notuje kolejny rok z rekordowo wysokimi zyskami. To my, dłużnicy, jesteśmy autorami tego sukcesu. 

2024-01-09

Piotr Ikonowicz


Wiadomości
Silni, zwarci, niegotowi. Jaka będzie militarna przyszłość Europy?
Krzysztof Różycki
Usprawnić służbę zdrowia. Brzoska ma na to plan
Wojciech Nomejko
Wielki szmugiel. Polscy dilerzy w Kolumbii
Leszek Szymowski
Społeczeństwo
Dożywocie za zabójstwo studentki. Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat
Michał Fajbusiewicz
Popularny i lubiany aktor z „Klanu”. Pracuje nie tylko przed kamerą
Tomasz Gawiński
Mory. Pierwsza polska wieś, do której dojedziemy metrem
Tomasz Barański
Joanna Banaszewska i jej imperium napojów bezalkoholowych. Herosi biznesu
E.W. na podst. Wyborcza.biz
Świat/Peryskop
Wyrok dla Wenecji. 125 lat do końca istnienia
ANS na podst.: ansa.it, rainews.it, corriere.it, adnkronos.com, ilmessaggero.it, lastampa. it, finestresullarte.info, agi.it, veneziatoday.it, ilpost.it, it.euronews.com
Protest w Stambule nie cichnie. Finał będzie taki jak zawsze?
MSB na podst.: AHaber, CNN Türk, Sabah, Cumhuryet, Birgun.net
Sejsmiczna katastrofa w Azji. Chaos, którego nie da się opanować
ANS
J.D. Vance zaskoczył katolików. Ordo amoris po republikańsku
PKU na podst.: FAZ, America The Jesuit Review, Religion Media Centre, Catholic News Agency
Lifestyle/Zdrowie
Kleszcz atakuje znienacka! Warto o tym pamiętać
(KGB) na podst. Radio TOK FM
Jean-Michel Jarre. Elektroniczny pianista
Grzegorz Walenda
Dobry sen przepisem na zdrowie. Przeszkodą jest… chrapanie
A.M.
Schorzenia reumatyczne. Polacy na konsultację czekają nawet 400 dni
Andrzej Marciniak
Angorka