Nie łączymy kropek
Największa obawa związana z przyszłością to sytuacja, gdzie wszystkie osiągnięcia cywilizacyjne będą coraz trudniej dostępne i coraz słabiej będą działały. Wielu ludzi widzi i rozumie, że dzieje się coś złego, duża część z nich wiąże to z klimatem, ale nie dostrzegają powiązań między zjawiskami i bardziej kompleksowych rozwiązań. Widzą różnego rodzaju rzeczy osobno, takie jak budowanie tamy, sadzenie drzew, zmiana samochodów spalinowych na elektryczne i budowanie ogromnej ilości fotowoltaiki. Wierzymy, że posadzenie stu drzew czy jeden duży zbiornik retencyjny rozwiążą problem.
Brakuje nam systemowego podejścia, które połączyłoby wszystkie “kropki”. To jest coś, co pokazywał np. The Dasgupta Review, raport przygotowany przez grupę brytyjskich ekonomistów jeszcze na zamówienie rządu Borisa Johnsona: w naszych gospodarkach i społeczeństwach cały czas nie łączymy faktów. Wzrost produktu globalnego osobno, a katastrofa klimatyczna osobno.
Wciąż nie przyjmujemy do wiadomości, że nie da się prowadzić gospodarki nieograniczonego wzrostu i jednocześnie uratować się przed skutkami katastrofy klimatycznej, bo to właśnie prymat rosnącej gospodarki, niewzględnej dla wymogów środowiskowych, doprowadził nas na skraj katastrofy.
Pożary w Grecji
Teraz skupmy się na konkretnych zjawiskach, których w tym roku byliśmy świadkami. Wskażmy ich bezpośrednie przyczyny i skutki, jakie mogą przynieść ludziom. Najpierw pożary w Grecji. Bezpośrednią przyczyną każdego pożaru jest pojawienie się ognia. To może nastąpić wskutek podpalenia, uderzenia pioruna albo innej przyczyny naturalnej. One istniały od dawna.
Denialiści klimatyczni często argumentują, że pożary występowały od zawsze, więc nie można ich wiązać ze zmianą klimatu. Chociaż ludzie nauczyli się rozniecać ogień nie tak dawno temu, to tutaj chodzi o warunki do rozwoju ognia i to, że z ich powodu bardzo trudno go ugasić: w Grecji obserwowaliśmy w tym roku dużo większą suszę niż przeciętnie, dużo wyższe temperatury, które z kolei powodowały szybsze parowanie wody.
A szybsze parowanie wody to nie jest tylko susza w glebie, ale także wyschnięte i podatne na palenie rośliny. Ponieważ warunki do rozprzestrzeniania się ognia były dużo lepsze niż standardowo w poprzednich latach, to trudniej było ten pożar ugasić, a ogień szybko rozprzestrzeniał się na wiele miejsc. Trudno było nad nim zapanować. Lepsze warunki do rozprzestrzeniania się ognia to efekt zmiany klimatu.
Czym jest klimat?
Klimat można rozumieć na różne sposoby. Gdy zajrzymy do źródłosłowu, to klíma z greckiego oznacza kąt padania promieniowania Słońca. W różnych szerokościach geograficznych do powierzchni Ziemi dochodzi inna ilość energii od Słońca w różnych porach roku. Inny sposób rozumienia słowa „klimat” to statystyka stanów pogody, czyli to, jak często pada, jak często występuje susza itd. Można też rozumieć klimat jako całokształt warunków do powstania czy istnienia życia na powierzchni planety.
Takie rozumienie było bliskie np. Jamesowi Lovelockowi, twórcy hipotezy Gai: jeżeli klimat zmienia się z jakiegokolwiek powodu, to warunki też się zmieniają, zmienia się otoczenie, w którym to życie funkcjonuje, zmienia się sposób rozwoju tego życia oraz działanie różnego rodzaju systemów na planecie.
Działalność ludzka wpływa na klimat planety poprzez zmianę składu atmosfery. Spalanie paliw kopalnych i wycinanie lasów powoduje uwolnienie węgla, który łączy się z tlenem i tworzy gazy cieplarniane. Te gazy zatrzymują ciepło na Ziemi i zmieniają jej cykl węglowy. Jest to nowy czynnik, który nie ma precedensu w historii geologicznej i którego skutki są nieprzewidywalne.
Należy podać w tym miejscu przykłady ekstremalnych zjawisk pogodowych takich jak pożary, powodzie i fale upałów, które są związane z ociepleniem klimatu. Na cieplejszej planecie woda paruje szybciej i w większych ilościach, co prowadzi do intensywniejszych opadów i większego ryzyka powodzi. Pożary niszczą roślinność, która mogłaby zatrzymywać nadmiar wody w krajobrazie. Cieplejsza planeta wpływa na cyrkulację atmosferyczną, która przenosi ciepłe, suche powietrze na większe odległości od równika, co sprzyja falom upałów.