Termin „cuckold” odnosi się do związku lub małżeństwa, w którym jeden z partnerów, zazwyczaj kobieta, dostaje przyzwolenie na zdradę. Mężczyzna, który jest zdradzany, czerpie przyjemność seksualną ze świadomości tego, że jest zdradzany. Najczęściej satysfakcja ta wynika ze skłonności ekshibicjonistycznych i masochistycznych.
Szacuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych zjawisko cuckold może dotyczyć nawet co piątej pary. Wbrew pozorom fetysz cuckoldu nie jest niczym nowym i nawiązuje do candaulizmu, czyli fantazji seksualnych związanych z obserwowaniem partnerki w objęciach innego.
Termin pochodzi od Candaula, starożytnego władcy jednego z państw Azji Mniejszej – Lidii. Candaul, będąc pod wrażeniem urody własnej żony, nakazał jej pokazać się nago podległym mu żołnierzom. Kiedy kobieta odmówiła, została zamordowana. Od tej pory antyczny władca stał się patronem mężczyzn, których podnieca zdrada ich ukochanych.
Wiele osób może być zdziwionych tym, że ktokolwiek mógłby czerpać przyjemność z takiego aktu. A jednak. Mężczyzna namawiający swoją partnerkę do zdrady niejako czuje się jej właścicielem. Oddaje on innym mężczyznom swoją wybrankę w coś w rodzaju leasingu, a to wzmacnia jego ego.
Zdaniem seksuologów w cuckoldzie granica między dominacją a uległością jest jednak cienka. W sytuacji intymnej dynamika układu się zmienia, a rola mężczyzny zostaje zredukowana do bycia obserwatorem.
Może przyglądać się sytuacji z ukrycia lub być tuż obok.
Czasami mężczyzna pomaga kobiecie w doborze kochanka, innym zaś razem daje jej wolność wyboru. Jeśli zarówno partner jak i partnerka świadomie wyrażają zgodę na praktykowanie cuckoldu, to można uznać to za pewne urozmaicenie w ich związku. Oczywiście nie zawsze cuckold musi prowadzić do ostateczności, czyli rzeczywistego stosunku. Niekiedy może on ograniczać się do erotycznej rozmowy przez telefon.