R E K L A M A
R E K L A M A

Lekarze muszą zejść na ziemię. Nie mamy jak ratować rannych

Czy Polska potrafiłaby ratować swoich rannych w razie wojny? Zdaniem kapitana rezerwy Damiana Dudy, ratownika pola walki i medyka z doświadczeniem w Ukrainie – nie! Duda, który przez lata służył na froncie i widział skutki rosyjskich ataków z bliska, ostrzega, że w razie agresji polskie szpitale, często mieszczące się w starych budynkach bez schronów, staną się łatwym celem.

Rys. Katarzyna Zalepa

Namioty medyczne czy mobilne punkty ratunkowe, które pojawiają się na ćwiczeniach, w realiach bombardowań nie mają żadnych szans. – Ratowanie ludzi na powierzchni to igranie z losem. Musimy zejść pod ziemię, tak jak zrobili to Ukraińcy – mówi. Na wschodzie od pierwszych dni wojny powstawały podziemne szpitale – w piwnicach, stacjach metra, bunkrach. Tam leczono rannych w warunkach odcięcia od prądu i wody, przy huku eksplozji nad głowami. Polska, jak ostrzega ratownik, nie ma ani infrastruktury, ani wystarczająco wyszkolonego personelu, by sprostać podobnemu wyzwaniu. – Jesteśmy świetnie przygotowani do misji zagranicznych, ale nie do prowadzenia działań medycznych na własnym terytorium. Problem dotyczy nie tylko braku schronów. Wiele placówek nie ma nawet planu ewakuacji rannych czy zapasów pozwalających działać bez dostępu do mediów przez kilka dni. A przecież – jak podkreśla Duda – szpitale będą jednym z pierwszych celów ewentualnego ataku.

Pierwsze jaskółki zmian już się pojawiają. W Klinicznym Szpitalu Wojskowym w Lublinie powstaje Pracownia Medycyny Katastrof – miejsce, w którym lekarze i ratownicy będą szkoleni w warunkach przypominających pole walki. W specjalnie zaaranżowanych podziemiach mają uczyć się działania w ciemności, pod ostrzałem, z ograniczonym dostępem do sprzętu. To krok we właściwym kierunku – ale wciąż symboliczny. Potrzebny jest ogólno krajowy program przygotowania służby zdrowia na wypadek wojny – infrastrukturalnie, logistycznie i szkoleniowo. To ogromne wyzwanie, ale, jak pokazują doświadczenia Ukrainy, jedyny sposób, by uniknąć chaosu i strat wśród rannych oraz personelu.

Nie możemy czekać, aż wojna zapuka do naszych drzwi. Musimy się przygotować teraz – nie jutro – apeluje Duda. Eksperci przyznają, że polska medycyna wciąż myśli w kategoriach pokoju. Ale współczesne konflikty pokazują, że ratowanie życia w czasie wojny wymaga nowego myślenia – nie tylko o sprzęcie i szkoleniach, lecz także o schronach, zapasach i odporności psychicznej. 

2025-10-14

Opr. (KGB) na podst. Radio Zet