– Głosuję na Tuska, ale co mu nagle odbiło? Obiecuje podwójną stawkę za pracę w dni wolne, ale po co mi to, skoro właściwie nie będę widywać się z rodziną? – mówi Anna Kostrzewa, która od siedmiu lat pracuje w jednej z krakowskich Biedronek (…).
– Przecież ludzie już przyzwyczaili się do tego, że w niedzielę nie robią zakupów. Gdy przychodzi handlowa, w naszym sklepie są pustki. Temat zakazu handlu w niedzielę wrócił za sprawą obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi.
Pierwsze ugrupowanie chce przywrócić handel w ostatni dzień tygodnia, a pracownikom w zamian zagwarantować dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne. Natomiast koalicja Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego planuje przywrócić dwie handlowe niedziele w miesiącu (…). Kostrzewa, choć dalej zamierza głosować na KO, nie szczędzi Tuskowi uszczypliwości.
Nie zdążą, wszystko będzie odbywało się powoli, najpierw aborcja, później handel w niedzielę. W przyszłym roku próg dochodowy przy 500+. Wstrzymanie niektórych inwestycji, a inne, jak CPK okroją tak, że powstanie lotnisko wielkości tego w Radomiu. W zamian dostaniemy imigrantów. https://t.co/djzgEUkw8j
— Zenon Bombalina (@Dekantacja) October 15, 2023
– Gdyby wpadł do marketu, dowiedziałby się, że mamy 2023 rok. A nie 2018, kiedy PiS zaczął stopniowo wprowadzać zakaz otwierania sklepów w niedzielę. Wtedy w ostatni dzień tygodnia przewalały się u nas tłumy. Ale minęło pięć lat! Ludzie odwykli od łażenia na zakupy w niedziele. Zmienili swoje przyzwyczajenia. Spędzają czas z rodzinami, dzięki czemu i ja mogę to robić. Tusk to przegapił. Chce na ślepo kasować wszystko, co wprowadził PiS, ale w tym przypadku to po prostu głupie – ocenia (…).
Jej zdaniem, gdy emocje wokół zakazu handlu w niedziele przycichły, KO postanowiła je na nowo rozgrzać, by uderzyć w partię rządzącą. Anna znów więc czyta w internecie, że pracownicy hipermarketów są nierobami.
– Że nie chcemy zarabiać więcej, bo przecież Tusk obiecuje podwójną zapłatę za niedzielę. Po co było na nowo nakręcać ten hejt? Czy ja znowu muszę tłumaczyć się z tego, że mam rodzinę i prawo do spędzania z nią czasu? Przepraszam, a na ch… mi podwójna stawka, skoro właściwie nie będę widywać się z mężem, dziećmi i siostrą bliźniaczką (…).
Jak wyjaśnia moja rozmówczyni, pracuje sześć dni w tygodniu, podobnie jak jej mąż. Niedziela to jedyny dzień, który w całości mogą spędzić razem (…). – Przez resztę tygodnia jesteśmy z mężem zabiegani, a dzieci chodzą do szkoły. Widujemy się przelotem, a z moją siostrą wcale. Tylko w niedzielę wszyscy możemy pobyć razem. Mam dać to sobie zabrać, bo ktoś zapomniał w sobotę kupić jajek na zapas i muszę mu je nabić na kasę? To absurd (…).