– Moglibyśmy chwilę porozmawiać, jakim pan jest sąsiadem? Sąsiedzi się pana boją – zwraca się reporter do Krzysztofa K. – Ze wszystkimi w zgodzie żyję – pada odpowiedź. Młoda kobieta skarży się na niego i w tym momencie mężczyzna wychodzi z bloku: – Ona w sundzie jest podana o odszkodowanie. Ukarana bydzie (pisownia oryginalna). Z uporem twierdzi, że „każdy ma do niego szacunek”, a
Tag: reportaż
Austriackie gadanie, czyli obóz dla uchodźców. Powrót do przeszłości
*** Bez trudu przekraczamy austriacką granicę. Docieramy do Wiednia i jesteśmy jak dzieci we mgle. Czekamy kilka godzin, aż wróci do domu Heniek; w zaufaniu dostaliśmy w Warszawie ten kontakt – jak mu powiemy hasło, to on nam powie, co dalej robić. Dzięki informacjom uzyskanym od Heńka udaje nam się dojechać pod bramę obozu dla
Trąbka przenosi nas do Boga. Dom pogrzebowy niczym muzeum
W ramach Nocy Muzeów poznali m.in. tajemnice sekcji zwłok i dowiedzieli się, dlaczego warto zdecydować się na balsamację ciała osoby zmarłej. – Wieczorne wyjście do domu pogrzebowego to atrakcja dla ludzi odważnych i ciekawych świata. Kiedy inni biegają w tym dniu po galeriach, ludzie o stalowych nerwach przyszli do nas i poznają np. narzędzia pracy technika sekcyjnego – mówi Jan
Słowo komornika. Tylko 200 złotych za zniszczenie cennych akt?
53-letni dziś Jacek B. to legenda środowiska komorników. Według doniesień prasowych był do niedawna największym i najbogatszym komornikiem w Polsce, a jego olbrzymia, wyposażona we własne call center kancelaria przy sądzie na warszawskiej Woli miała przerabiać rocznie blisko milion spraw (ok. jednej piątej wszystkich rozpatrywanych w Polsce!). Jego i podobnych przedstawicieli tej branży nazywano hurtownikami.
Najlepiej strzeżona gmina w Polsce. Stacjonują tu Amerykanie
Wszystko przez nieznajomość angielskiego, którym posługują się Amerykanie. A ci przychodzą tu często i w dużej sile. Skąd takie powodzenie przydrożnego baru? Bo sąsiaduje z lotniskiem Jasionka, z którego amerykańscy żołnierze często wychodzą na przepustki. A że jest smacznie i trochę po „ichniemu”, to wpadają. – Bardzo smakują im nasze pierogi z posypką – dopowiada pani
Były radny opuścił więzienie. Ma oddać pieniądze ludziom
Swego czasu pomyślał jednak najpewniej, że z diet radnego nie zaszaleje, i wzbogacił profil swej działalności o przyjmowanie lokat na spory procent, stając się wyraźną konkurencją dla banków i samowolnym bankierem. Dla przykładu: banki oferowały wtedy (a był rok 2017) marne dwa procent rocznie za oszczędności, on zaś zauroczył wszystkich 17 procentami. Przychodzili jak w
Opatowiec. Najmniejsze miasto w Polsce
– Bo nie chcemy denerwować ludzi – mówi Jan Charzewski. – W Krakowie co chwilę zmieniają się zwiedzający, a tu tak nie ma. Raz na dzień wystarczy. Strażaka wymyślił sam. Wystarczyła głowa sklepowego manekina, trochę drutu, by uformować sylwetkę mężczyzny, narzucić na to strażacki mundur z medalami, dołożyć trąbkę i gotowe. Prawie gotowe, bo figura musi
A kogo to obchodzi? Straszne warunki pracy dzieci w Bangladeszu
Wśród ogromnej liczby ponad 3,5 tys. zabitych i rannych były dzieci. Czy coś zmieniło się po upływie 10 lat od katastrofy, sprawdziła reporterka Marzena Figiel- -Strzała. No tak, 2 tys. światowych firm podpisało porozumienie o tworzeniu nowocześniejszych i bezpieczniejszych zakładów. To jednak tylko jedna strona medalu. – Podczas realizacji filmu miałam szansę odwiedzić certyfikowaną fabrykę
Krwawe żniwa w Żurominie. Uzależnieni od leków
Z Adamem Ejnikiem, dziennikarzem i nauczycielem polskiego w jednej z podstawówek, spaceruję cmentarną alejką. Z nagrobka patrzy na nas uśmiechnięta brunetka z dużymi oczami. – Agnieszka. Byłem jej wychowawcą. Na gramatyce się nudziła, ale momentalnie budziła się, kiedy mówiliśmy o literaturze. Później pisała wiersze, nawet je wydawała. Po kilku latach przyszła do mnie, do gazety,
Demokracja ma feler. Reportaż o nietypowym obozie dla chińskich dzieci
– Jak na obozie nie zdążysz się ubrać, to wybiegniesz na apel na golasa – ostrzega mama. Zadziałało. Baoli jest chińskim chłopcem i rodzice wymyślili dla niego wakacyjny obóz wojskowy. Może schudnie i będzie słuchał poleceń. Coraz więcej chińskich dzieci spędza wakacje na obozach prowadzonych przez byłych żołnierzy. Jedenastoletnia Ruirui trafiła pod Pekin z prowincji