„Ciemny grylaż”. Recenzja Skiby

Życie redakcyjne to picie kawy, palenie papierosów i ciągłe narady dotyczące tematów, którymi dziennikarze powinni się zająć.

Fot. Och-Teatr

W gazecie „Płonąca Żagiew” naczelny organizuje naradę za naradą, namawia wszystkich do szczerości (co w praktyce oznacza donoszenie na siebie) oraz żąda jeszcze większych wysiłków, by pięknie i twórczo opisać los najszczęśliwszego kraju na świecie i władz, które tym krajem tak dzielnie kierują. W sztuce Jerzego Dobrowolskiego i Stanisława Tyma „Ciemny grylaż” rzecz dzieje się niby w Rumunii za czasów komunizmu, ale ta satyra na dziennikarski koniunkturalizm i lizusostwo ma wymiar o wiele bardziej uniwersalny.

W czasach PRL-u ta przezabawna komedia, napisana w latach 70., mogła być wystawiona dopiero podczas sierpniowej odwilży. Stała się hitem i była grana przy pełnych salach kilkaset razy. Okazuje się, że po ponad trzydziestu latach, które powszechnie, choć nie do końca słusznie, wielu nazywa „wolnością”, po tych kilkudziesięciu latach, gdy zawalił się mur berliński i padły dawne imperia, a my mamy wolne wybory i demokrację, żarty i komiczne sytuacje z „Ciemnego grylażu” są nadspodziewanie aktualne.

Oto przed oczami widza przewija się cała galeria śliskich postaci, które wzajemnie donoszą na siebie, podkładają sobie świnie, podlizują się redaktorowi naczelnemu, załatwiają różne lewizny oraz z poświęceniem czapkują aktualnej władzy na rozkaz. W demokracji ten typ usługowego dla „góry” dziennikarstwa powinien być już przeszłością.

Niestety, ostatnie osiem lat rządów ekipy Zjednoczonej Prawicy dowiodło, że właśnie serwilizm i ślepe wspieranie rządzących owocuje licznymi przywilejami i milionowymi dotacjami. Symbolem takiego stylu dziennikarstwa w pozycji „na klęczkach” stała się gwiazda dawnej TVPiS Danuta Holecka, która w słynnym już wywiadzie z prezydentem Dudą spytała, mrugając zalotnie rzęsami: „Co jeszcze trzeba zrobić, żeby pan wygrał wybory?”.

Redakcje wielu prawicowych pism i gazet, a także wszyscy ci, którzy „przetrwali” w państwowych mediach ostatnie lata, powinni udać się na spektakl w Och-Teatrze, aby przez moment spojrzeć w lustro i zobaczyć samych siebie. Nie będzie wam do śmiechu, choć widowni jest bardzo. Świetny spektakl z rewelacyjnymi rolami Cezarego Żaka, Jarosława Boberka i Grzegorza Warchoła, który udowadnia, że w redakcji, która na zawołanie ćwiczy się w zginaniu karku przed władzą, tylko sprzątaczka zachowuje godność zawodową .

2024-04-10

Krzysztof Skiba