Krzysztof Skiba poleca: „Texas Jim”

Klasyczny western ma swoją strukturę. Akcja toczy się na ziemiach Indian podbitych przez blade twarze, czyli na Dzikim Zachodzie. Małym miasteczkiem na końcu świata rządzi banda łobuzów. Lokalne elity są zastraszone lub skorumpowane. Nic nie zapowiada poprawy sytuacji. Odważny poczciwiec chcący stawić czoło łobuzom zostaje zastrzelony. 

„Texas Jim”. Autor: Pierre Gripari. Przedstawienie Wydziału Aktorskiego AST Wrocław. Reżyseria: Krzysztof Dracz. Adaptacja: Robert Zawadzki. Spektakl pokazywany w ramach pokazów off Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Nagroda Publiczności na Festiwalu Teatrów i Kultury Awangardowej „Pestka” w Jeleniej Górze. Ocena: Na fali wzrostu. / Rys. fragment oficjalnego plakatu

Jednak pewnego dnia w miasteczku zjawia się samotny jeździec znikąd. Jest przystojny, tajemniczy i świetnie strzela. Gdy wchodzi do salonu, wszyscy milkną. Nie dość, że rozprawia się z łobuzami, to dodatkowo rozkochuje w sobie lokalną piękność. Gdy kobieta, prasując mu kalesony, liczy na ślub i wieszał już firanki w sypialni, on wyjeżdża bez pożegnania.

W spektaklu „Texas Jim” Wydziału Aktorskiego AST we Wrocławiu wszystko jest odwrotnie i w dodatku na głowie. W tym komediowym antywesternie banda łobuzów to trzy nieposkromione i przebiegłe siostry. Jedna jest mózgiem bandy, druga jej wierną przyboczną, a trzecia szybciej je i strzela niż myśli. Stróż prawa o komiksowej ksywce Texas Jim, który otrzymuje misję wyjaśnienia napadów na konwoje ze złotem, jest milczącym dziwakiem i abstynentem. Lokalny pastor jest naiwny jak dziecko, wódz miejscowych Indian to chciwy idiota, a lokalna piękność okazuje się lesbijką.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-05-29

Krzysztof Skiba