Porządki w rodzinie. Recenzja Audi Q8 e-tron

Największy elektryczny SUV Audi e-tron to od 2023 roku Q8 e-tron. Zmiana nazwy była niezbędnym zabiegiem do uporządkowania gamy modelowej niemieckiego potentata, w której „elektryków”, określanych e tronami, jest już więcej. Na pierwszy rzut oka trudno dopatrzyć się większych różnic między poprzednikiem a wersją po liftingu. Te kryją się przede wszystkim w nowych, bardziej wydajnych akumulatorach i bardziej bezpośrednim układzie kierowniczym. Sprawdzałem to w trakcie krótkiej wyprawy do Berlina.

Fot. Maciej Woldan

Kiedy otrzymałem zaproszenie na prezentację prasową Audi, byłem przekonany, że elektrycznym Q8 przejadę z Warszawy do Berlina, co dla pojazdów zasilanych prądem jawiło się jako pewne wyzwanie. Okazało się, że owszem, trasa testowa wiedzie z jednej stolicy do drugiej, tyle że za kierownicą różnych modeli. Dlatego trudno o szersze wnioski na temat konieczności i możliwości ładowania akumulatorów czy zużycia energii z perspektywy ostatniej nowości Audi na dłuższym dystansie. Samym Q8 e-tronem podróżowałem z Poznania do Berlina, czyli na odcinku nieprzekraczającym 300 kilometrów. Z kolei do stolicy Wielkopolski dotarłem przepięknym e-tronem GT, nisko zawieszonym „elektrykiem”.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-05-08

Maciej Woldan