Grzegorz Kołodko. Czy będziemy mieć następnego polskiego noblistę?

Najczęściej cytowany polski ekonomista w mediach światowych Grzegorz Kołodko obchodzi 75. rocznicę urodzin.

Fot. Wikimedia

Z tej okazji odbyło się w Warszawie międzynarodowe sympozjum, w którym uczestniczyli pierwszoplanowi przedstawiciele tej gałęzi wiedzy, w tym trzej laureaci Nagrody Nobla: José Ramos-Horta, Eric Maskin i Edmund S. Phelps. Nawiasem mówiąc, gospodarz sympozjum jest od kilku lat wymieniany jako kandydat do tej nagrody.

Życzenia, żeby to się spełniło, składali jubilatowi liczni goście, którzy uświetnili swoją obecnością zarówno jedenaście sesji w Akademii im. Leona Koźmińskiego, jak i wytworny bankiet. Poza noblistami brały w nim udział także inne sławy, jak Francis Fukuyama i James K. Galbraith. Nie zabrakło kilku byłych premierów RP, co przypomina, że profesor Kołodko (życzy sobie nieodmienności nazwiska, co tu jednorazowo uszanujemy) sam był kilkakrotnie wiceprezesem rady ministrów i ministrem finansów.

Temat konferencji zatytułowano Geo – political Changes & Consequences for Economic Developments. Wystąpienia uczonych można znaleźć w internecie. Warto sięgnąć tam, żeby przejrzeć nieskończoną listę prac naukowych i książkowych profesora. Ukazały się w wielu językach i dowodzą nieustającej aktywności Kołodki na licznych uniwersytetach, w tym amerykańskich, a ostatnio chińskich. Uzupełnimy tę listę o znaki firmowe niestrudzonego intelektualisty, konesera muzyki, sportowca i podróżnika. Profesor grał kiedyś na wiolonczeli, uczestniczył w 50 maratonach światowych, odwiedził 170 krajów, uważa Janosa Kornaia za największego i najwybitniejszego ekonomistę europejskiego. W adresie gratulacyjnym zwolnił panią Wisławę Szymborską od podatku od Nagrody Nobla.

W Filharmonii Narodowej jest zawsze na każdym ważnym koncercie, a jako wicepremier i minister finansów podarował tej instytucji komplet instrumentów. Wystarczy? Byłem na jego wykładach w Indyjskiej Akademii Nauk. Na jedno z pytań o reformy ekonomiczne i polityczne w Polsce oraz o rolę Jeffreya Sachsa w teoretycznym zapleczu tych reform odpowiedział, że Jeff to Michael Jackson światowej ekonomii i że należy odróżniać gospodarkę od show-biznesu. I tu nagle profesor Kołodko odezwał się do mnie, przesyłając artykuł Jeffreya Sachsa na temat Ukrainy.

Zanim zacząłem czytać, przypomniałem sobie, co wiem o autorze. Reformował gospodarkę Boliwii, stosując metody darwinizmu ekonomicznego Miltona Friedmana z chicagowskiej szkoły ekonomii. Przypisywał sobie udział w pracach Leszka Balcerowicza i Jerzego Koźmińskiego na początku reform w Polsce. Słyszałem, jak Jeff i prezydent Aleksander Kwaśniewski są ze sobą po imieniu i rozmawiają, jak gdyby znali się od lat. Było to w Madrasie, stolicy Tamilnadu. Siedziałem wtedy obok Jeffreya. Bawił się plastikowym zegarkiem palcami, które nigdy nie były u manikiurzystki. Nie on jeden jest abnegatem.

Pamiętam genialnego fizyka Michaela Feynmana, jak nie pojechał do Sztokholmu po nagrodę, bo nie chciało mu się zdjąć swetra (grał kiedyś na bębnach w Hybrydach na Mokotowskiej). Wracając do Sachsa. Co Jeff pisze teraz o Ukrainie? To, co mógłby napisać sam Donald Trump, gdyby był piśmienny. Już tytuł artykułu odrzuca: „Plan Bidena – jak zabić jeszcze wielu Ukraińców”. Autor twierdzi, że 61 miliardów dolarów pomocy, której dla Ukrainy domaga się prezydent USA Joe Biden, spowoduje tylko dodatkowo śmierć ogromnej liczby ludzi. Bezpieczeństwo Ukrainy można osiągnąć jedynie przy stole rozmów, nie zaś za sprawą fantasmagoryjnego zwycięstwa nad Rosją.

Dziesięć lat temu Biden zrobił coś, co umieściło Ukrainę na prostej drodze ku katastrofie. Nie tylko Biden, lecz także George W. Bush, Bill Clinton, Barack Obama i Zbigniew Brzeziński, który napisał, że bez Ukrainy Rosja przestanie być supermocarstwem. Williams Burns, wcześniej ambasador USA w Rosji, a teraz szef CIA, napisał głośny tekst Nyet Means Nyet (Nie znaczy nie). Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła kiedyś dokument zapowiadający pełną neutralność Ukrainy. USA postanowiły podeprzeć natury starania mające na celu obalenie prezydenta Janukowycza. Nie chce mi się dalej tego streszczać. Tezy te są bardzo dobrze znane w Polsce.

Nonsensem jest puenta tekstu Sachsa, że Majdan, którego nie wymienia z nazwy, był zamachem stanu popieranym przez USA i że neutralność oraz suwerenność Ukrainy są jedynymi rozwiązaniami konfliktu. Profesor Kołodko napisał do mnie, że tekst ten trzeba w Polsce przeczytać. I ja tak uważam. Kto chciałby poznać całość, zechce zajrzeć pod adres ssachs@ei.columbia.edu. Czytając to, proszę uwzględnić fakt, że przez ten czas Trump dwukrotnie wystąpił jako szef ochroniarzy, który za gwarancje typu haraczowego żąda pieniędzy.

A jak nie zapłacimy, to niech Rosja robi z nami, co chce. I że jego koleś Putin zamordował Aleksieja Nawalnego. 

2024-02-26

Krzysztof Mroziewicz