Aliści w noc wigilijną Scrooge ma sen, w którym ukazują mu się zjawy z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Następuje metamorfoza i z bezlitosnego kapitalisty staruch zmienia się we wrażliwego chrześcijanina. Pokochał święta i bliźnich, zaczął czynić dobro.
Ładne? Pewnie. I równie banalne jak zło, o czym uczyła nas już Hannah Arendt. Jak to: dobro jest też banalne? Wiedzą o tym współcześni etycy. Niebanalne jest tylko to, co dobro może zrobić z nami. Rozumieją to niektórzy, także katoliccy duchowni. Opowiada o tym kardynał Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, w swej książeczce „Idź i czyń dobro!”. Nie tylko mówi, nie jest to zbiór okazjonalnych homilii bez pokrycia, ale zbiór życiowych przykładów, jak banalne może być dobro. I potrzebne.
Subskrybuj