Zagraniczni studenci pobijają polskie uczelnie. Powodem jest niż demograficzny?

To nie koniec afery wizowej. Okazuje się, że w Polsce panują zbyt łaskawe procedury rekrutacyjne na studia dla cudzoziemców. Czy ma być to sposób na poradzenie sobie z niżem demograficznym? Jeśli tak, to nie wszystko idzie zgodnie z planem. Okazuje się, że wielu zagranicznych studentów nie kończy nawet pierwszego semestru na uczelniach.

Źródło: Copilot

Jak wynika z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego przygotowanych dla gazety Rzeczpospolita, W ciągu ostatniej dekady do Polski przyjechało ponad 321 tysięcy studentów z blisko 200 różnych krajów. Wśród listy narodowości studentów można znaleźć kraje tak odległe jak Papua-Nowa Gwinea, Zimbabwe czy Seszele. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że średnio co drugi taki student nie dotarł nawet do drugiego roku studiów.

Problem można podpiąć pod tzw. aferę wizową. Wyniki audytu rządowego systemu wizowego przeprowadzonego przez MSZ i MSWiA są jasne – cudzoziemcy wykorzystują zbyt proste procedury rekrutacyjne na studia w Polsce, przy czym ich prawdziwym celem przyjazdu jest zazwyczaj podjęcie pracy lub emigracja do innych krajów strefy Schengen.

Atrakcyjne uczelnie niepubliczne

Może wydawać się, że sprowadzanie studentów z zagranicy ma pomóc w wypełnianiu wolnych miejsc na uczelniach, które spowodowane są niżem demograficznym. Moda na studia rozpoczęła się w Polsce gdzieś w drugiej połowie lat 90., gdy zachęcano niemal wszystkich młodych Polaków do kontynuowania nauki. To z kolei doprowadziło do powstania wielu nowych prywatnych uczelni. Obecnie liczba maturzystów w Polsce jest prawie dwukrotnie mniejsza niż kilkanaście lat temu.

Studentów z zagranicy przyciągają głównie liczne uczelnie niepubliczne w Polsce, które, jak zaznacza Natalia Żyto, rzeczniczka resortu nauki, nie otrzymują środków z budżetu państwa na utrzymanie i rozwój potencjału dydaktycznego, w tym kształcenie cudzoziemców. Zagraniczni studenci płacą więc czesne, jednakże nikt z zewnątrz nie monitoruje rzeczywiście ich obecności na zajęciach. Ponadto, tacy studenci nie są również zobowiązani do zdawania testów znajomości języka polskiego.

Bezpieczeństwo a statystyki

Niespełna dwa lata temu do Polski zaczęło zjeżdżać wielu obywateli ze wspomnianego Zimbabwe. Ten znajdujący się w Afryce kraj wydawałby się jednym z ostatnich potencjalnych kierunków pozyskiwania studentów ze względu na samą odległość czy sytuacje wewnętrzną. Ciężko powiedzieć co kierowało osobami które podjęły decyzję o otworzeniu filii organizacji Study in Poland w stolicy tego kraju. Zimbabwe to kraj, w którym wskaźnik morderstw należy do najwyższych na świecie, to miejsce gdzie brutalnie prześladowano białą mniejszość i naród z którego szacunkowo 21,4% populacji to potwierdzeni nosiciele wirusa HIV.

Obecnie w Polsce studiuje 98 056 studentów z zagranicy, chociaż na początku roku akademickiego 2023/2024 liczba ta wynosiła 103 147 osób. Dowodzi to, że po pierwszym semestrze z systemu zniknęło ponad 5 tysięcy studentów. W 2014 roku liczba studentów zagranicznych wynosiła nieco ponad 41 tysięcy. Następnie nastąpił potężny wzrost, który doprowadził do podwojenia liczby studentów zagranicznych w ciągu kolejnych sześciu lat. Mimo tego, że od 2014 roku mamy w kraju coraz więcej zagranicznych studentów, to do dziś tylko 118 371 z nich ukończyło uczelnie.

2024-07-04

Anna Jadowska-Szreder na podst. Rzeczpospolita, Salon24, PAP