Obrady pierwszego posiedzenia nowej kadencji Sejmu rozpoczęły się od odśpiewania hymnu i orędzia prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent po raz kolejny podziękował Polakom za wysoką frekwencję. „21 966 891 osób. Dokładnie tylu polskich obywateli zagłosowało w wyborach 15 października. Frekwencja wyborcza osiągnęła ponad 74 proc. To wielka rzecz. To wielki sukces polskiej demokracji. Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w wyborach parlamentarnych. Demokracja w Polsce nigdy nie była tak silna” – usłyszeliśmy z mównicy.
Nie obyło się bez drobnych kontrowersji i niesnasek. Posłanka Henryka Krzywonos (Koalicja Obywatelska) słysząc słowa prezydenta stała odwrócona do niego plecami, aby zamanifestować, że dla niej Andrzej Duda jest „kłamczuchem”.
Brawo @szymon_holownia , Sejm wybrał marszałka:
265 za
✌️💪 pic.twitter.com/lhlZLo6rcq— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) November 13, 2023
Następnie prezydent podkreślił gotowość współpracy z nowym parlamentem. Z mównicy sejmowej padła deklaracja chęci budowy „koalicji polskich spraw”. To nie pierwszy raz kiedy Andrzej Duda posługiwał się tym terminem. Co ciekawe później do tego hasła wrócił premier Mateusz Morawiecki. Stało się jasnym, że miałoby być ono wytrychem do współpracy między PiS a PSL. Nie tak dawno Morawiecki deklarował nawet, że dla dobra takiej koalicji byłby w stanie schować do kieszeni swoje ambicje i zostać ministrem w rządzie Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jak pokazał dalszy przebieg dnia, było to wołanie na puszczy, gdyż PSL woli stworzyć przyszły rząd wraz z Koalicją Obywatelską, Polską 2050 i Lewicą.
Marek Sawicki powołany na urząd marszałka seniora
Następnie pałeczkę przejął Marek Sawicki, który – choć nie jest najstarszym posłem w tej kadencji Sejmu – został powołany na urząd marszałka seniora. Najważniejszym punktem w tym momencie obrad było złożenie dymisji rządu Mateusza Morawieckiego. Odchodzący premier wykorzystał okazję, aby przedstawić „krótką panoramę tego co udało się zrobić”. Ponieważ wbrew tej zapowiedzi Morawiecki często odnosił się do przyszłości i mówił o tym co w Polsce należy zrobić Marek Sawicki upomniał go zaznaczając, że „na expose przyjdzie jeszcze czas”.
💬 @bbudka o @MWielichowska i @DorotaNiedziela do Prezydium Sejmu 🇵🇱✌️ #Sejm pic.twitter.com/dg14Cz2FLc
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) November 13, 2023
Warto przypomnieć, że od teraz Mateusz Morawiecki będzie miał dwa tygodnie na przedstawienie Sejmowi programu swojego rządu. Ten jednak na pewno nie otrzyma wotum zaufania i wówczas kolejny kandydat na premiera zostanie wyłoniony w głosowaniu parlamentarnym.
Szymon Hołownia został marszałkiem Sejmu
Kolejny punkt obrad przewidywał wybór marszałka Sejmu. Został nim Szymon Hołownia. Były prezenter telewizyjny pewnie pokonał swoją kontrkandydatkę – Elżbietę Witek z PiS. W swoim krótkim wystąpieniu Szymon Hołownia obiecał, że z gabinetu marszałka zniknie zamrażarka, a sprzed budynku Sejmu policyjne barierki. Złośliwi mówią, że w ten sposób Szymon Hołownia rozpoczyna wyścig o fotel prezydencki w 2025 roku. Jako marszałek Sejmu będzie mieć genialny czas antenowy, o który trudno będzie innym kandydatom. Potwierdzać taką tezę miałaby zapowiedź Szymona Hołowni, który zapowiedział „otwarcie podcastu, do którego będzie zapraszać polityków różnych opcji”.
Czerwona kartka dla Elżbiety Witek
Popołudniu – gdy dokonało się już zaprzysiężenie senatorów – Sejm wrócił do głosowania nad wicemarszałkami tej izby. To był zdecydowanie najbardziej rozpalający posłów punkt dzisiejszego dnia. O ile bowiem kandydatury zgłaszane przez Koalicje Obywatelską PSL i Lewicę nie były kontrowersyjne, o tyle uwagi budziły kandydatury zgłaszane przez PiS i Konfederację.
Chodzi o Elżbietę Witek i Krzysztofa Bosaka. Atak na byłą marszałek Sejmu rozpoczął Borys Budka (Koalicja Obywatelska), który powiedział, że jego klub poprze wyłącznie tych kandydatów na wicemarszałków, którzy „szanują elementarne zasady parlamentaryzmu”. Wtórowali mu posłowie PSL – przypominali, że w 2015 roku odmówiono im prawa posiadania własnego wicemarszałka argumentując, że klub PSL jest zwyczajnie za mały. I choć oba kluby wnioskowały aby w tej kadencji Sejmu było sześciu wicemarszałków to kandydatura Elżbiety Witek stała pod olbrzymim znakiem zapytania.
Finalnie Elżbieta Witek poległa otrzymując jedynie 203 głosy z 230 potrzebnych na zostanie wicemarszałkiem Sejmu. W momencie gdy kończyło się głosowanie mało kto zdawał sobie sprawę z tego, jakie będzie miało ono konsekwencje. Wszak wcześniej w historii zdarzały się przypadki gdy Sejm odrzucał kandydaturę jakiegoś wicemarszałka, a klub zgłaszał inną kandydaturę. Tym razem – po raz pierwszy w historii III RP – klub zdecydował się, że jeśli odrzucono jego kandydaturę, to on nie zamierza zgłaszać nikogo innego. Stanowczą postawę zaprezentował w tej sprawie poseł Jarosław Kaczyński, który ewidentnie nie miał dziś dobrego dnia – spóźnił się na zaprzysiężenie, a na sejmowym korytarzu skupiony był przede wszystkim na obrażaniu Donalda Tuska.