50 milionów, czyli niewiele
W czwartek w Sejmie, podczas głosowania nad wotum nieufności dla minister zdrowia Izabeli Leszczyny, premier Donald Tusk wykorzystał okazję, by przypomnieć o planach redukcji budżetów wybranych instytucji takich jak kancelaria prezydenta czy Instytut Pamięci Narodowej. Zaoszczędzone środki miałyby zostać przeznaczone na wsparcie służby zdrowia, zmagającej się z poważnym kryzysem finansowym.
Donald Tusk na swoim koncie na platformie X napisał:
Skoro dzisiaj o ochronie zdrowia, to pragnę poinformować, że w budżecie na przyszły rok proponujemy obcięcie wydatków na Kancelarię Prezydenta, trybunał pani Przyłębskiej, IPN czy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Mali pacjenci czekają na te pieniądze.
„Kogo pan oszukuje?”
Nie wszystkim wpis premiera przypadł do gustu. Jedną z osób krytykujących Donalda Tuska była Marcelina Zawisza, która nie omieszkała się również napisać czegoś od siebie. Główne pytanie, na jakie polityczka z partii Razem chciała uzyskać odpowiedź, dotyczyło tego, jaką kwotę da redukcja budżetów instytucji, które wymienił premier. Jak się okazuje, miałoby to być niewiele.
Panie premierze, a powiedzieli Panu ile tego jest? 50 mln zł. Wg wszystkich danych na zdrowie brakuje 20 mld zł. Dzisiaj w Sejmie procedujemy wasze dwie ustawy, które mają uwalić od 1 do 6 mld na zdrowie. Kogo pan oszukuje? Chorych? Poważnie?
Statuetka „złotego wandala”
Na wpisie jednak się nie skończyło, ponieważ Marcelina Zawisza wyraziła swoje niezadowolenie również podczas debaty sejmowej. Zdaniem posłanki proponowane przez rząd środki są zbyt małe, aby sprostać potrzebom systemu zdrowotnego. Eksperci wskazują, iż wymaga on znacznie większego wsparcia finansowego. W swoim wystąpieniu Zawisza podkreśliła różnicę między zapowiadanymi oszczędnościami a faktycznymi potrzebami ochrony zdrowia.
Posłanka zwróciła także uwagę na rozbieżność między zapowiadanymi oszczędnościami a rzeczywistymi potrzebami systemu ochrony zdrowia. Podkreśliła, że rząd proponuje cięcia w budżetach instytucji takich jak Kancelaria Prezydenta, Trybunał Julii Przyłębskiej, IPN czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a zaoszczędzone środki mają zostać przeznaczone na zdrowie. Zawisza zauważyła jednak, że całkowita kwota tych oszczędności wynosi jedynie 50 milionów, co po zestawieniu z 2o miliardami dziury budżetowej, jest bardzo małą kwotą.
Na koniec Zawisza uznała, że proponowane zmiany jawią się jako niewystarczające i mogą pogorszyć stan polskiej służby zdrowia.
PiS swojego złotego wandala niszczenia ochrony zdrowia odebrało na sali. Przekazuję na pana ręce, panie premierze, bo się państwu należy – powiedziała posłanka na koniec i wręczyła premierowy statuetkę.
Warto przypomnieć, że Lewica sprzeciwia się także proponowanym zmianom w składce zdrowotnej. Zgodnie z nowymi przepisami, osoby prowadzące działalność gospodarczą w wielu przypadkach miałyby płacić znacznie niższą składkę niż osoby zatrudnione na etacie, mimo że zarabiają one zdecydowanie mniej.