Krytyka Wojtunika
Paweł Wojtunik, były szef CBA i obecny doradca premiera Mołdawii, wyraził swoje obawy na temat stanu policji w Polsce. Według nieg, odchodzący szef policji Jarosław Szymczyk pozostawia policję w stanie kryzysu finansowego, kadrowego i przede wszystkim wizerunkowego. W szczególności incydent z granatnikiem przyczynił się do nasilenia negatywnego postrzegania policjantów.
Wojtunik zauważył, że nigdy w powojennej historii policja nie była tak blisko polityków i nie posiadała tak politycznego charakteru. Według niego wielu obserwatorów i policjantów zdołało dostrzec, że hasło “pomagamy i chronimy” mogło dotyczyć tylko jednej partii politycznej. Stwierdził, że politycy PiS-u dążyli do tego, aby “kupić” policję i mieć ją jako zaufaną formację do swojej dyspozycji.
W końcu odszedł najgorszy w historii Komendant Polskie Policji, słaby dowódca i oficer o wątpliwym honorze – gen. Szymczyk ! Mama nadzieję, że zapłaci za swoje decyzję i nie będzie pobierać emerytury w wysokości ponad 20 000 złotych. Wstyd, że tyle lat dzięki PiSmafii taki 1/2 pic.twitter.com/Opl4zYz48G
— Marcin Samsel (@SamselMarcin) December 7, 2023
Wojtunik podkreślił, że z policją zdecydowanie stało się coś złego, co jest widoczne na przykładzie tragicznych historii z Andrychowa i Wrocławia, gdzie dwóch policjantów zostało zastrzelonych podczas służby.
Poseł Krzysztof Brejza poinformował, że Szymczyk i niektórzy komendanci wojewódzcy otrzymali podwyżki dodatku służbowego przy odejściu. Paweł Wojtunik wyjaśnił, że takie podwyżki mogą być postrzegane jako skandaliczne, szczególnie przez zwykłych policjantów, dla których są to ogromne kwoty. Podkreślił, że te podwyżki mają potencjalnie korupcyjny charakter, gdyż dodatek służbowy jest przyznawany policjantom, aby byli lepiej zmotywowani do służby. Według niego, podwyżki przy odejściu są nieodpowiednie. Wojtunik zaznaczył, że przez ponad sześć lat służby w CBA nie otrzymał żadnej podwyżki. Sugeruje, że może to być próba budowania lojalności i wdzięczności, co nie jest odpowiednie w tego typu formacjach.
Kariera Szymczyka
Kariera Jarosława Szymczyka rozpoczęła się w 1990 roku, tuż po upadku PRL, w Gliwicach. Był znany jako osoba niekonfliktowa, pracowita, a nawet “tytan pracy”. Pracował w różnych dziedzinach, od działów kryminalnych do prewencji. Był ambitny, zdobył doktorat. W 2006 roku został szefem policji miejskiej w Gliwicach, a rok później – komendantem wojewódzkim w Rzeszowie.
Kiedy PiS przejęło władzę w 2015 roku, prawie wszyscy komendanci wojewódzcy zostali wysłani na emeryturę, jednak Szymczyk stanowił tutaj wyjątek. W tym okresie odpowiadał on za funkcjonariuszy na Śląsku podczas zamieszek w Knurowie, gdzie policja śmiertelnie postrzeliła jednego z agresywnych kibiców. Mimo krytyki PO przez PiS za “strzelanie do górników” (odnosząc się do wydarzeń w Jastrzębiu-Zdroju w lutym 2015 roku), Szymczyk nie został skrytykowany.
Informacja dla mieszkańców Warszawy ⬇️#Szymczyk pic.twitter.com/F5Rx3T3NYX
— Osiem Gwiazd (@RuchOsmiuGwiazd) December 7, 2023
Pierwszym Komendantem Głównym po przejęciu władzy przez PiS został insp. Zbigniew Maj, ale musiał szybko odejść z powodu zamieszania w sprawę korupcyjną. 13 kwietnia 2016 roku nadinsp. Szymczyk przejął dowodzenie policją. Doszło wówczas do masowych czystek na policyjnych, kierowniczych stanowiskach. Był to okres, kiedy zdobycie wysokiego stanowiska nie zależało o posiadanych kompetencji, a od tego, jak bardzo ktoś sympatyzował z ówczesną władzą.
Policja w Polsce. Grzechy wybrane
W tym miejscu warto wymienić główne przewinienia Szymczyka oraz ludzi mu podlegających. Jest ich bardzo wiele, toteż nie sposób opisać absolutnie wszystkich.
Zacznijmy może od sprawy Stachowiaka. W 2016 roku policjanci we Wrocławiu zatrzymali Igora Stachowiaka, myląc go z poszukiwanym przestępcą. Mężczyzna był torturowany przez policjantów, którzy używali paralizatora, co doprowadziło do jego śmierci. Kiedy media zaczęły zajmować się tą sprawą, Szymczyk obiecał, że ją wyjaśni. Jednak sprawa została zatuszowana, a postępowanie dyscyplinarne wobec sprawców zostało zawieszone. Rok później, TVN opublikował szokujące nagranie z kamery paralizatora, co wywołało skandal. Szymczyk utrzymywał, że nie widział nagrania i że po raz pierwszy zobaczył je w reportażu TVN. Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawił dowody, że Szymczyk nie mówił prawdy – policjanci znali i oglądali film w KGP, dwa tygodnie po śmierci Stachowiaka. PO zażądała dymisji Szymczyka, która nie doszła do skutku.
Igor Stachowiak, Dmytro Nikiforenko, Łukasz Łągiewka, Bartosz Sokołowski – a teraz pani Malwina. To wszystko osoby, które nie przeżyły interwencji wrocławskiej policji. Dość nadużywania przemocy przez funkcjonariuszy, dość bezkarności. 1/2 pic.twitter.com/0OeJNqsKF6
— Razem (@partiarazem) December 4, 2023
Wojtunik, odnosząc się do śmierci 14-latki w Andrychowie, stwierdził, że sytuacji tej nie można nazwać wyłącznie tragedią, ale i krytyczną dla policji sytuacją. Funkcjonariusze, gdy tylko przestali otrzymywać polityczne wskazówki, zaczęli się gubić w swych obowiązkach. Ekspert zadał przy tym pytanie, czy gdyby zabita została córka ministra albo innego ważnego polityka, policja szukałaby jej tak samo. Gość TVN24 wspomniał też o śmierci dwóch policjantów z Wrocławia, którzy zginęli od strzałów zatrzymanego przestępcy. Zauważył też, iż dolnośląska policja była kiedyś jedną z najlepszych w Polsce i świetnie radziła sobie z mafią. Uznał, że można było ją nawet określić mianem elitarnej. Te czasy jednak minęły.
Trudno jednoznacznie oszacować, czy policja jako instytucja jest możliwa do naprawy. Może okazać się to trudne, ponieważ od wielu lat dużej części obywateli kojarzy się ona negatywnie. I Jarosław Szymczyk, który odpala granatnik w budynku komendy, stanowi w tym przypadku popularne uogólnienie dokonań instytucji policyjnej, którego – jak zresztą każdego mema – nie będzie można tak łatwo zapomnieć.