R E K L A M A
R E K L A M A

Zniesienie ciszy wyborczej. PKW planuje taką możliwość

PKW wnioskuje o zniesienie ciszy wyborczej. Jej ograniczenie zapowiedział kilka lat temu zapowiadał już Donald Tusk. Jak informuje "Rzeczpospolita", zmiany mogą nastąpić dzięki senackiej Komisji Petycji.

Fot. Flickr

Zaczęło się od petycji

Jak przypomina „Rzeczpospolita”, pod koniec września w senackiej Komisji Petycji rozpoczęto prace nad petycją złożoną przez Fundację Dobre Państwo. Fundacja ta twierdzi, że cisza wyborcza jest powszechnie łamana w internecie i ma znaczący wpływ na obniżenie frekwencji.

W trakcie dyskusji senatorowie nie osiągnęli jednak jednomyślności. Ostatecznie postanowili zasięgnąć opinii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, po której podejmą decyzję dotyczącą ciszy wyborczej.

Jolanta Piotrowska z KO zaznaczyła, że na razie przedstawiano jedynie prywatne opinie. „Rzeczpospolita” podkreśliła, że Państwowa Komisja Wyborcza dwukrotnie postulowała o zniesienie ciszy wyborczej, a ostatnim razem miało to miejsce w marcu tego roku.

W rekomendacji dotyczącej zmian w kodeksie wyborczym wskazano, że „cisza wyborcza powinna obowiązywać jedynie w dniu głosowania w lokalu wyborczym, tj. wyłącznie wewnątrz budynku, w którym ten lokal się znajduje, oraz w promieniu np. 100 metrów od tego budynku”.

Aktualny stan prawny

Póki co jednak w dalszym ciągu działają stare zasady regulujące ciszę wyborczą. W naszym kraju obowiązuje ona od 1990 roku i zaczyna się o północy w dniu poprzedzającym wybory, kończy się natomiast po zamknięciu lokali wyborczych. Dotyczy ona również kampanii referendalnej.

Naruszenie ciszy wyborczej traktowane jest jako wykroczenie, za które grozi grzywna. Do naruszeń zalicza się nie tylko prowadzenie agitacji, ale także wszelkie formy reklamy politycznej. Prawo zezwala na wywieszanie plakatów, które zostały umieszczone przed ciszą, jednak nowe nie mogą być wprowadzane.

Zachęcanie do wzięcia udziału w wyborach nie stanowi naruszenia ciszy pod warunkiem, że nie dotyczy konkretnego kandydata lub komitetu wyborczego. Natomiast namawianie do głosowania w referendum, które wpływa na frekwencję, jest uznawane za naruszenie ciszy referendalnej, ponieważ ta decyduje o tym, czy referendum to jest wiążące.

Cisza wyborcza. Potrzebna czy zbędna?

Tu zadać należy pytanie, czy cisza wyborcza jako pewnego rodzaju narzędzie prawne ma obecnie jakikolwiek sens. Za główny argument, który zresztą został przytoczony przez wspomnianą fundację, uznać można powszechność internetu. O potrzebie zmian pisał również Łukasz Lipiński z tygodnika „Polityka”.

Lipiński zasugerował, aby przy ocenie sensowności ciszy wyborczej rozważać każdą regułę indywidualnie. Niektóre z nich mogą wydawać się przestarzałe, podczas gdy inne mogą być wartościowe do zachowania. Autor szczególnie krytycznie ocenił zakaz publikacji sondaży w dniu głosowania, argumentując, że w erze internetu trudno go wyegzekwować.

Przykładem niepowodzenia takich ograniczeń stały się viralowe wpisy na mediach społecznościowych dotyczące proporcji warzyw w sałatce jarzynowej w dniu wyborów parlamentarnych w 2011 roku. Niektórzy na pewno doskonale też pamiętają sytuację, w której o wynikach czy kandydatach wyborów nie mówiło się wprost, tylko podstawiało się w tym miejscu jakieś produkty spożywcze. Przykładowo Paweł Kukiz prezentowany był jako baton „Pawełek”.

Dodatkowo, mniej więcej wiele krajów europejskich nie posiada ciszy wyborczej. Niemcy zniosły ją po II wojnie światowej. Z kolei Wielka Brytania nie miała jej nigdy (choć karane jest robienie sobie fotografii w kabinie wyborczej czy też zdjęć samej karty do głosowania). Jednakże w Czechach cisza wyborcza jest nawet bardziej restrykcyjna od naszej, gdyż obowiązuje aż dwie doby.

2024-10-09

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. PAP, Radio Zet, Polityka, TVN24