Dramatyczne wydarzenia dotknęły osobiście także znanych ludzi. Krzysztof Tyniec (68 l.) apelował o pomoc do internautów, bo sam nie był w stanie skontaktować się z rodziną w zalanym wodą Kłodzku: „Nie mogę się dodzwonić do bliskich” – mówił aktor w rozmowie z „Faktem”. „Nie wiem, czy są zalani, czy coś im się nie stało. Mam tam rodzinę i przyjaciela ze szkoły podstawowej, który prowadzi ośrodek dla jeży (…). Martwię się, co z tymi zwierzakami i jego ośrodkiem. To moje rewiry, rodzinne strony, serce mnie boli i żal mi tych wszystkich ludzi”. Ośrodek – to już wiadomo – został niemal całkowicie zmieciony z powierzchni ziemi przez falę kulminacyjną. To, co z niego zostało, wymaga osuszenia i odbudowy. Jeże zdołano wcześniej ewakuować. Dobrzy ludzie uruchomili zbiórkę na remont ośrodka rehabilitacyjnego dla tych sympatycznych kolczastych zwierzaków. O niszczycielskiej sile żywiołu mogła się przekonać osobiście żona siatkarza reprezentacji polskiej Bartosza Kurka (36 l.). Anna Kurek (31 l.), która też jest siatkarką, zdołała uciec z Nysy niemal w ostatniej chwili, ich dom jednak ucierpiał. Woda wdarła się do garażu i siłowni, co sportowe małżeństwo mogło oglądać na żywo, na nagraniach z domowego monitoringu: „To było przerażające” – podsumowała tę dramatyczną transmisję. Z kolei dziennikarz TVN24 Radomir Wit (33 l.) pochodzi z Lądka- Zdroju, w mediach społecznościowych pokazał, co żywioł zrobił w jego rodzinnym domu. „Przerażająca siła wody. Wymiotła wszystko. Dosłownie” – opisał zdjęcia, które umieścił w sieci i na których widać całkowicie pokryte błotem pomieszczenia. Kiedy wielka woda opadła i odsłoniła ogrom strat, było jasne, że na odbudowę zrujnowanych domów, zerwanych mostów, zalanych lokali gastronomicznych oraz sklepów potrzebne będą miliardy złotych.
Ćwierć miliona złotych
Są tacy, którzy stracili niemal wszystko – dach nad głową, większość wyposażenia, samochód. Rząd ustami Donalda Tuska (67 l.) zadeklarował pomoc, ale w takich dramatycznych chwilach jak teraz Polaków nie trzeba prosić, żeby otworzyli serca i portfele. Pomoc zgłosili biznesmeni i celebryci. Jedna z pierwszych osób to były piłkarz Kuba Błaszczykowski (38 l.). „W związku z tragicznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w ostatnich dniach w naszym kraju – napisał na Facebooku – Fundacja Ludzki Gest przekazuje wsparcie finansowe w postaci ćwierć miliona złotych na pomoc w walce ze skutkami powodzi. Każdy kataklizm ma swoje tragiczne skutki, każdy najmniejszy gest ma wielką moc”. W czołówce pomagających jest też Rafał Brzoska (47 l.), właściciel firmy InPost, a prywatnie mąż Omeny Mensah (45 l.). Wraz z innymi przedsiębiorcami już w pierwszych dniach po kataklizmie zebrał trzy miliony złotych i wysłał transporty z niezbędnymi rzeczami na tereny objęte powodzią. W rozmowie z polskim wydaniem „Forbesa” biznesmen mówił tak: „Mamy tego ducha mobilizacji, potrafimy się aktywizować. To nas odróżnia od obojętnych społeczeństw. Odzew ze strony biznesu jest ogromny. Mam wrażenie, że dałem iskrę, która wznieciła pożar”.
Nowy rachunek WOŚP
Orlen już w niedzielę 15 września poinformował, że w trzech województwach dotkniętych powodzią strażacy – zarówno zawodowi, jak i ochotnicy – mogą tankować za darmo. Nie zapłacą też za kawę ani herbatę serwowane na stacjach benzynowych. Równie szybko zareagował szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jerzy Owsiak (70 l.) mówił we Wrocławiu, gdzie obraduje rządowy sztab kryzysowy, że jego fundacja przekaże czterdzieści milionów złotych na doraźną pomoc dla powodzian. Wszystkie zakupy są konsultowane z lokalnymi władzami, tak by do ludzi dotarło to, czego najpilniej teraz potrzebują. WOŚP otworzyła też nowy rachunek, na który można wpłacać pieniądze, za które zostanie kupiony sprzęt medyczny. Trafi do szpitali w południowej Polsce, które ucierpiały w powodzi. W pomoc powodzianom włączyli się Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii. Zbiórkę w serwisie siepomaga. pl zorganizowała mieszkająca w Londynie polska tłumaczka, dziennikarka i vlogerka Aleksandra Fiddler. Sukces tej inicjatywy przerósł oczekiwania samej organizatorki – udało się zebrać półtora miliona złotych.
Także celebryci nie pozostają obojętni na dramat osób poszkodowanych przez żywioł. Laluna, znana z telewizyjnego show „Królowe życia”, ruszyła na wały w Oławie, żeby tam osobiście układać worki z piaskiem. Nie wszyscy docenili ten gest: fala wody zalewała okolice, a celebrytkę zalała fala hejtu. „Jest mi mega przykro, coś okropnego. Wylałam tyle łez, a wy dalej traktujecie mnie jak g***o… Okropna mentalność” – napisała rozżalona w mediach społecznościowych. Deynn (32 l.) i Daniel Majewski (31 l.) to para internetowych influencerów. Gdy tylko woda zaczęła zalewać południową Polskę, zdecydowali się wesprzeć powodzian i najpierw wpłacili dwadzieścia pięć tysięcy złotych, a potem sami zorganizowali zbiórkę. Zebrali ponad pół miliona złotych – i obiecują, że wszystko, co do złotówki, trafi do potrzebujących. Swoje zbiórki organizują również największe stacje telewizyjne. Widzowie mają różne możliwości przekazania wsparcia finansowego: blikiem, wysyłając SMS czy robiąc tradycyjny przelew. TVP i Polsat zorganizowały też specjalne bloki reklamowe, z których pieniądze zostaną przekazane powodzianom. W Polsce zaczęło się pospolite ruszenie.