R E K L A M A
R E K L A M A

Niemcy nie chcą słyszeć o reparacjach wojennych. Boją się lawiny roszczeń

Tygodnik "Der Spiegel" ocenia, że nowy rząd kanclerza Friedricha Merza powinien potraktować roszczenia reparacyjne zgłaszane przez Polskę, Grecję i Włochy z należytą powagą. Nasz kraj od 2022 roku walczy o uzyskanie 1,3 biliona euro od swoich zachodnich sąsiadów.

Friedrich Merz /Fot. Flickr

Co łączy miejscowości Fucecchio we Włoszech, Chortiatis w Grecji i Ciepielów w Polsce? Wehrmacht dopuścił się tam przerażających masakr podczas II wojny światowe – podaje dziennik.

Redakcja zwraca uwagę na niski poziom świadomości historycznej wśród Niemców – wielu z nich nie kojarzy nazw miejsc związanych z nazistowskimi zbrodniami, a znaczna część społeczeństwa nie zna wydarzeń, które miały miejsce w ich najbliższym otoczeniu w czasach Trzeciej Rzeszy. Z badań wynika, że 55 proc. Niemców nie potrafi wskazać żadnego lokalnego miejsca związanego z nazistowską historią, a 40 proc. uważa, że temat ten powinien zostać ostatecznie zamknięty.

W takich krajach jak Polska, Grecja i Włochy pamięć o zbrodniach popełnionych przez Niemców podczas II wojny światowej pozostaje bardzo żywa. Der Spiegel przypomina, że miejscowości takie jak Fucecchio, Chortiatis czy Ciepielów to tylko niektóre z wielu, gdzie Wehrmacht i SS dokonały masakr ludności cywilnej. Skala terroru okupacyjnego była ogromna.

Niespłacone miliardy

W samej Polsce było od pięciu do sześciu milionów cywilnych ofiar w 1945 roku kraj leżał w gruzach. W stolicy, Warszawie, 60 procent budynków zostało zniszczonych – czytamy.

W kontekście regularnych żądań reparacyjnych ze strony Polski, redakcja podkreśla, że warto znać skalę wojennych zniszczeń. Polska komisja ekspertów oszacowała w 2022 roku wysokość strat na 1,3 biliona euro. Rząd PiS przedstawił wówczas specjalny raport przygotowany przez posła Arkadiusza Mularczyka. Dokument został zaprezentowany 1 września, w 82. rocznicę niemieckiej agresji na Polskę. Podczas konferencji prasowej politycy tej partii podkreślali, że Niemcy nigdy realnie nie zadośćuczyniły za wyrządzone szkody. Wiosną 2023 roku rząd formalnie przyjął uchwałę popierającą te roszczenia.

Niemiecki rząd kierowany przez Olafa Scholza odrzucił wówczas te prośby, argumentując, że sprawa reparacji została już ostatecznie uregulowana. Niemiecki rząd od lat odrzuca żądania reparacyjne, powołując się na stanowisko, że Polska zrzekła się ich w 1953 roku. Dziennik zwraca jednak uwagę, że ówczesne władze w Warszawie nie były demokratycznie wybrane i działały pod silnym wpływem Związku Radzieckiego.

Przypomnijmy, że po zakończeniu II wojny światowej podobne działania o reparacjach podjęło Biuro Odszkodowań Wojennych. W 1947 roku eksperci ocenili wartość zniszczeń na 258 miliardów ówczesnych złotych, co według przedwojennego kursu dawało około 50 miliardów dolarów. 

Lawina reparacji

Redakcja wskazuje, że jednym z powodów stanowczego sprzeciwu Niemiec wobec roszczeń reparacyjnych jest obawa, że uznanie odpowiedzialności finansowej wobec jednego kraju mogłoby uruchomić falę podobnych żądań z innych państw. 

Według tygodnika takie podejście Niemiec stawia Republikę Federalną w bardzo negatywnym świetle – choć z prawnego punktu widzenia może mieć rację, to z moralnej perspektywy ponosi porażkę.

2025-05-09

Opr. AJS na podst. Der Spiegel, Business Insider