Apel do Polaków w USA
Premier Donald Tusk ogłosił, że zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z prośbą o przygotowanie polskich konsulatów w Stanach Zjednoczonych na ewentualne deportacje Polaków z USA, w odpowiedzi na zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa.
Wkrótce po tym, szef polskiej dyplomacji odniósł się do sprawy, informując, że osoby, którym wygasły paszporty, proszone są o ich odnowienie. Zaznaczył, że w USA będą organizowane dodatkowe dyżury konsularne, również poza siedzibami konsulatów. Podkreślił także, że warto to zrobić także w celu umożliwienia głosowania w nadchodzących wyborach prezydenckich w Polsce.
Zagrożeni deportacją w liczbach
Henryka Mościcka-Dendys, wiceszefowa MSZ, poinformowała, że polscy konsulowie szacują, iż liczba Polaków, którzy mogą zostać objęci ewentualną deportacją z USA, wynosi maksymalnie 30 tysięcy osób w całych Stanach Zjednoczonych. Zaznaczyła, że ministerstwo pracuje nad precyzyjnym określeniem tej liczby.
Wiceszefowa MSZ zauważyła, że osoby, które są narażone na objęcie zapowiedzianą deportacją, mogą wydawać się „nietypowe” w kontekście tradycyjnego wyobrażenia o nielegalnych imigrantach. Często są to Polacy, którzy wyjechali do Stanów Zjednoczonych w latach dziewięćdziesiątych i nie uregulowali swojego statusu migracyjnego.
Rozporządzenie Trumpa
W poniedziałek, zaraz po zaprzysiężeniu, Donald Trump podpisał szereg rozporządzeń i dokumentów, w tym ogłosił stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem oraz wprowadził zmiany w obowiązującym prawie ziemi, które umożliwiało nabywanie obywatelstwa amerykańskiego przez urodzenie na terenie USA. Zgodnie z nowymi przepisami, prawo to nie będzie obejmować dzieci nielegalnych imigrantów oraz osób przebywających w USA na krótki okres, w tym np. w ramach programu ruchu bezwizowego.
Rozporządzenie Trumpa zostało wydane w momencie, gdy władze USA ogłosiły wysłanie dodatkowych żołnierzy na granicę oraz wprowadziły rozszerzenie procedur przyspieszających deportacje. Dodatkowo, Stany Zjednoczone podjęły decyzję o anulowaniu wszystkich wizyt oraz procedur dotyczących uchodźców, co doprowadziło do utknięcia tysięcy osób w oczekiwaniu na wjazd do kraju.
Sekretarz prasowa Białego Domu, Karoline Leavitt, stwierdziła, że działania Trumpa wysyłają „bardzo silny sygnał” do ludzi na całym świecie. W zarządzeniu opublikowanym na stronie Białego Domu zaznaczono, że środki te są niezbędne, by zapobiec nielegalnemu wjazdowi imigrantów do USA, ich „wkraczaniu” do amerykańskich społeczności oraz obciążeniu władz stanowych i lokalnych kosztami. Karoline Leavitt dodała, że granica jest „priorytetem numer jeden” dla prezydenta.