R E K L A M A
R E K L A M A

Lista bomb ekologicznych niejawna. Uznano, że nie jest informacją publiczną

Rząd oraz Główny Inspektorat Ochrony Środowiska dysponują listą nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów, jednak nie zamierzają jej publikować. Dzieje się to pomimo zmiany rządu oraz wyroku NSA.

Fot. PxHere

Bomba ekologiczna. Czym jest?

Jak podaje strona Teraz Środowisko, bombę ekologiczną należy definiować jako:

Pojęcie określające niezabezpieczone nagromadzenie dużej ilości substancji szkodliwych dla środowiska naturalnego, których przedostanie się do wód lub gleb może powodować szkody w środowisku. Najczęściej stosowane w celu określenia nielegalnie gromadzonych odpadów niebezpiecznych.

Czy bomby ekologiczne można w jakikolwiek sposób usunąć, aby nie zagrażały ani środowisku, ani naszemu zdrowiu? Nie jest to takie proste. W dalszym ciągu niejasne jest, kto ponosi odpowiedzialność za oczyszczenie terenów. Zgodnie z prawem, jeśli chodzi o ziemię, właściciel terenu ponosi odpowiedzialność za oczyszczenie w przypadku historycznego zanieczyszczenia, natomiast w przypadku szkód środowiskowych odpowiedzialność spoczywa na sprawcy zanieczyszczenia. Jednak egzekwowanie tego obowiązku jest często trudne, zwłaszcza gdy spółki zbankrutowały.Problemem jest również udowodnienie, że sprawca zanieczyszczenia jest odpowiedzialny za oczyszczenie terenu, a nie właściciel. Trudności sprawia również złożoność problemu, zwłaszcza w przypadku obszarów skażonych, gdzie trudno przewidzieć wszystkie procesy i zachowania gruntu.

Informacje niejawne i niekompletne?

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, który przygotował listę potencjalnych zagrożeń ekologicznych w kraju, pierwotnie odmówił udostępnienia dokumentu, tłumacząc, że jest to materiał wewnętrzny. Informacje o konkretnych lokalizacjach zostały zebrane przez wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska w ramach działań kontrolnych.

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska stwierdził, że informacje te są niekompletne i nie stanowią pełnej publicznej dokumentacji dotyczącej wszystkich miejsc gromadzenia odpadów w kraju. Deklaracja ta padła pomimo wcześniejszego powoływania się na tę listę przez Jacka Ozdobę, byłego wiceministra środowiska. W jednej z komisji sejmowych Ozdoba podkreślał, że skala zjawiska porzucania nielegalnych odpadów w Polsce jawi się jako gigantyczna.

GIOŚ wyjaśnił wówczas, że chodziło o 768 lokalizacji, spośród których w 231 stwierdzono gromadzenie niebezpiecznych odpadów. „Dziennik Gazeta Prawna” podaje, że łączna ilość tych odpadów wynosiła 3,86 miliona ton.

Wyrok NSA stanowi inaczej

Czy rzeczywiście jednak dane o bombach ekologicznych stanowią poufne informacje? Naczelny Sąd Administracyjny, który orzekał w tej sprawie, ma inne zdanie. 

„Dziennik Gazeta Prawna” zauważa, że wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego podkreślił, iż lista stanowi informację publiczną, która pomaga społeczeństwu ocenić efektywność działań organu odpowiedzialnego za nadzór nad przestrzeganiem przepisów ochrony środowiska.

Mimo tego, jak podkreśla gazeta, lista nadal nie została udostępniona publicznie. Wyrok NSA został wydany w grudniu ubiegłego roku. Gazeta przypomina, że od czasu wystąpienia Jacka Ozdoby zmienił się rząd, osoba na stanowisku generalnego inspektora oraz sytuacja prawna.

2024-05-22

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Onet, SmogLab, Dziennik Gazeta Prawna, Teraz Środowisko, Ramea