Słoneczny maj, chłodne średniowieczne francuskie katedry, jak ta w Reims, St. Etienne czy Chartres, zapełniają się ludźmi. Zamieniają się w świątynie sztuki, cudowne sale koncertowe do celebrowania muzyki i talentów wybitnego śpiewaka Roberta Alagny, gitarzysty Jeana-Félixa Lalanne’a i pianisty Marka Ruszczyńskiego. W „boskich” wnętrzach prezentują wspólną, bardzo osobistą płytę, wydaną 3 maja tego roku, a nagraną we Francji: Seigneur (Pan). Reakcje i wzruszenie słuchaczy w katedrach nie pozostawiają wątpliwości
Tag: artysta
Wielki Phil Collins. Jego stan zdrowia pogorszył się
„Kiedy włączysz jakąkolwiek amerykańską stację radiową, to z dużym prawdopodobieństwem w ciągu godziny pojawi się w niej co najmniej jedna moja piosenka i będzie to «Against All Odds»” – mówił Phil Collins. „Fani nas szybko szufladkują. Mnie uważają za piosenkarza od słodkich ballad. Mało kto zwraca uwagę na inne moje kompozycje”.
Jacek „Bielas” Bieleński z grupy Różowe Czuby. Człowiek wielu talentów
Modernistyczna kamienica w centrum Łodzi. Mieszka na parterze. Jak mówi – prawie od zawsze w Łodzi. Od dziecka, z krótką przerwą na Warszawę. Duże, wysokie, kilkupokojowe mieszkanie ze służbówką, szerokie drzwi. W przedpokoju rower i komoda, na niej zabytkowy magiel. Wokół mnóstwo porozrzucanych w nieładzie klamotów. W całym mieszkaniu panuje chaos. Wygląda to trochę jak artystyczna rupieciarnia. W największym pokoju stoją kanapa i duży okrągły stół. Na
Wcielił się w rolę Jana Serce. Dziś pływa po morzach i jeziorach
Od lat związany jest z Warszawą, mieszka na stołecznej Sadybie. Tak na dobre odpoczywa dopiero od dwóch lat. – Wcisnąłem mocno hamulec. Postanowiliśmy z żoną porozglądać się dookoła i odkryliśmy kilka ciekawych miejsc. Pływamy sobie po Morzu Śródziemnym lub po Bałtyku albo jesteśmy na Mazurach. Mamy też domek w lesie. Jest bardziej relaksacyjnie. Dosyć już pracy. W jednym z wywiadów mówił,
„Z radia powstałem i w radio się obrócę”. Ruszył serwis o Jeremim Przyborze
Specjalna strona poświęcona życiu i twórczości współtwórcy m.in. Kabaretu Starszych Panów oraz radiowego teatrzyku „Eterek” podzielona została na pięć części. W pierwszej poznajemy dwudziestoparolatka, który marzy o tym, by zostać spikerem Polskiego Radia, i to marzenie w końcu udaje mu się zreali zować. W kolejnej przedstawione są opowieści wojenne artysty. Przybora był jednym z niewielu
Czy potrzebny jest dziś Michał Bałucki? Postać drugiej kategorii
Mimo niezwykłej płodności literackiej, tragedii rodzinnych (zamordowanie matki), ukończeniu dwóch Wydziałów Uniwersytetu Jagiellońskiego, działalności publicystycznej i pedagogicznej (w Częstochowie), uczestniczenia w związkach spiskowych w okresie Powstania Styczniowego i odsiedzenia za to roku więzienia – pozostał postacią drugoplanową. Mimo napisania 25 powieści i 19 komedii, aktywności twórczej na granicy romantyzmu i pozytywizmu oraz dużej popularności jeszcze
„Król sanatoriów”. Granie i śpiewanie jest jak narkotyk
Przeszedł na emeryturę dwadzieścia lat temu. – Co wcale nie znaczy, że osiadłem na laurach. Granie i śpiewanie jest jak narkotyk, muszę to robić, bo nie mogę sobie znaleźć miejsca. Takie oczyszczenie, katharsis. Potrzebuję bodźca, żeby wyjść na estradę i zaśpiewać. Pół roku temu przygotowałem program z piosenkami o Gdańsku autorstwa Bogdana Malacha, Leszka Miodowicza, Leonarda Rybickiego i również mojego. Śpiewam też stare piosenki, takie z czasów budowy
Krok w stronę wolności. Samotność według Jana Młynarskiego
Muzyczna solidarność podwórkowa W rozmowie z Beatą Nowicką opowiada o swoim życiu muzycznym, przyznając się do pesymistycznego spojrzenia na świat, ale podkreślając intensywność swojego życia, związaną z ludźmi, wydarzeniami i miejscami. Młynarski zaczynał od słuchania różnych gatunków muzycznych, zainspirowany przede wszystkim przez The Doors, Rolling Stones, a później Dead Kennedys. Jego początki muzyczne były instynktowne,
Witkacy w Pompidou. Fotokultura triumfuje
Skoro jest tak dobrze, to od razu przechodzę do innych cytatów, pochodzących z paryskiej wystawy w Centrum Pompidou – „Fotostarcia (albo ‘fotobijatyki’ – jak kto woli) w historiach fotografii”. Twarz! Wyeksponowana, odsłonięta, zagrożona. Jakby zapraszała do aktu przemocy, a zarazem powstrzymywała od zabijania (Emmanuel Levinas). Fotografia, instynkt łowiecki bez chęci zabijania. Takie polowanie na anioły… Podkradamy się, celujemy, strzelamy
Zbigniew Święch. Miał być polskim Indianą Jonesem, los zadecydował za niego.
Można w to wierzyć lub nie, ale taki fakt miał ponoć miejsce. W 1974 roku, kiedy 31-letni Zbigniew Święch odwiedzał przyjaciół w stolicy, poznał jasnowidza. Ten miał mu przepowiedzieć, że resztę swojego życia poświęci Wawelowi. Usłyszał też, że lada moment na Wawelu będą dziać się rzeczy niezwykłe i że rozsławi krakowskie wzgórze na cały świat, a sam dzięki Wawelowi zyska sławę. I tak w istocie