Wystawa ma pomóc Putinowi
W listopadzie ma ruszyć nieformalna kampania prezydencka w Rosji. Proklemlowskie media zaznaczają, że w tym czasie zostaną otwarte międzynarodowa wystawa i forum „Rosja”. Można zakładać, że Putin zaplanował, by ten event został przeprowadzony z pompą i by w jego mniemaniu patriotyczne akcenty zostały wyeksponowane na tyle, by Rosjanie wzmocnili swoją więź z „carem” z Kremla. Tajemnicą poliszynela jest, że ta wystawa ma być głównym punktem kampanii prowadzonej przez Putina, zostanie potraktowana absolutnie priorytetowo jako kluczowy element jego komunikacji z elektoratem.
Ten event ma być rozłożony na kilka miesięcy, zaplanowano już, że od 4 listopada 2023 roku do 12 kwietnia 2024 roku będzie można oglądać ową wystawę. To oczywiście nie jest przypadek, że wybrano czas, w którym ma toczyć się gorąca rozgrywka polityczna, a więc okres kampanii prezydenckiej. Putin wydał specjalny dekret, który stanowi, że forum ma służyć uwypukleniu największych dokonań Federacji Rosyjskiej – odnosi się to do różnych aspektów, takich jak chociażby sfera gospodarki i prosperity podmiotów wchodzących w jej skład.
Gdzie Putin ogłosi start w wyborach?
Wystawa i forum „Rosja” według ustaleń dziennika „Kommersant” mogą posłużyć Putinowi do ogłoszenia kandydatury w kolejnych wyborach prezydenckich. A to dlatego, że kremlowski satrapa może chcieć skorzystać z faktu, że zbiorą się tam przedstawiciele wszystkich rosyjskich regionów. To nadaje duży prestiż całej inicjatywie i sprawia, że Putin może skraść show w tych okolicznościach. Rosyjskie media podkreślają jednak, że wszystko zależy od Putina i niewykluczone, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Istnieje też hipoteza, że rosyjski dyktator mógłby ogłosić swój start w wyborach gdzie indziej, a mianowicie na posiedzeniu Rady Państwa albo podczas spotkania Fundacji Obrońców Ojczyzny – to rozwiązanie mogłoby mu pomóc w propagandowym przedstawieniu siebie jako patrioty.
Putin się nie spieszy
Być może Władimir Putin jest tak zaaferowany i przejęty tym, co dzieje się na froncie, że jeszcze nie myśli o niechybnie zbliżającej się reelekcji (mamy na uwadze standardy w Federacji Rosyjskiej, autorytarne zasady). To bardzo wymowne, że do tej pory nie ogłosił swojego startu w wyborach. We wrześniu, podczas posiedzenia Wschodniego Forum Ekonomicznego, zapewniał za to zebranych, że poczeka z ogłoszeniem decyzji do startu kampanii prezydenckiej. Trudno nazwać to trzymaniem w niepewności rosyjskiego narodu, bo przecież za pewnik można przyjąć, że Putin będzie ubiegał się o kolejną kadencję, by realizować w dalszym ciągu swoją imperialną politykę i by kierować się różnymi fobiami oraz obsesjami, nie dawać spokoju Ukrainie oraz Zachodowi.
– Zgodnie z prawem nasz parlament musi podjąć decyzję pod koniec roku. Kiedy to zrobi, ogłaszane są wybory, wyznaczany jest ich termin, a potem rozmawiamy – powiedział Putin (cytujemy za portalem Interia.pl).
Zasady kampanii w Rosji
W Rosji Rada Federacji decyduje o oficjalnym starcie kampanii prezydenckiej. Może do tego dojść najwcześniej 100 dni przed wyborami i- jak podaje Interia – „nie później niż 90 dni przed dniem głosowaniem, które odbędzie się 17 marca 2024 roku. Oznacza to, że wyznaczenie daty wyborów ma nastąpić między 8 a 18 grudnia 2023 roku”.
Putin już gra kartą geopolityczną
Rosyjskie media już teraz podkreślają, że proputinowskie, w istocie karne wobec prezydenta elity rozmyślają zawczasu, co trzeba zrobić, by zwiększyć popularność Putina w społeczeństwie i by znacząco poprawić jego reputację w kraju. Elementem, który miałby pomóc Putinowi w zyskaniu większego uznaniu, powinny być różne wystąpienia. Ostatnio chociażby w Petersburgu miał miejsce szczyt Rosja-Afryka. W lipcu doszło do tego wydarzenia, które jest symbolem tego, że Putin chce mieć swoją strefę wpływów na Czarnym Lądzie, chce mieć tam przeciwwagę dla Zachodu. W wielu krajach afrykańskich wzmogły się nastroje antyzachodnie, antyfrancuskie, antykolonialne, a Rosja nie jawi się tam jako kraj bestialsko atakują terytorium niepodległej Ukrainy, lecz jako partner, na którego można liczyć.
Rosyjskie społeczeństwo, widząc, że Putin spotyka się z jakimikolwiek przywódcami zagranicznymi, ma dostrzec, że wbrew narracji prezentowanej na Zachodzie, nie jest pariasem czy banitą w geopolitycznej rozgrywce. Taka najpewniej jest intencja Kremla. Z pewnością chociażby niedawne spotkanie z Recepem Erdoganem, prezydentem Turcji, ale nade wszystko przywódcą niezwykle ważnego kraju dla NATO, to kolejny zysk wizerunkowy dla Putina w oczach Rosjan. Chociaż gwoli prawdy Erdogan i Xi Jiping to bodaj jedyni przywódcy o światowej renomie, którzy w ostatnim czasie spotykali się z Putinem. Goszczenie w Rosji dyktatora Korei Północnej, by otrzymać z KRLD broń, wiele osób poza Rosją odebrało wszak jako akt desperacji.
Być może jednak Rosjan ujęło to, że Putin optuje za tym, by BRICS, organizacja zrzeszająca Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA, znacząco się rozszerzała. Na pewno wyraźnie zarysowuje się to, że Putin jak zwykle nie odpuszcza w kwestii polityki zagranicznej i niezmiennie stara się na tym polu działać, by wpajać Rosjanom szkodliwe neoimperialne idee, które spotykają się z radykalnym sprzeciwem Zachodu, ale globalne Południe nie wykazuje aż takiej stanowczości. I niektórzy przywódcy stamtąd mogą prezentować neutralną postawę w kwestii wojny na Ukrainie.
Bezkonkurencyjny Putin
A zatem Władimir Putin stara się pokazywać swoją aktywność Rosjanom, tymczasem rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow jest zdania, że nikt nie może zagrozić Putinowi w walce o kolejną prezydenturę. Niewątpliwie to prawda, w autokracji nie jest to możliwe. Dodajmy, że obecnie, po stłumieniu entuzjazmu zwolenników Aleksieja Nawalnego, który został wyeliminowany z rosyjskiej polityki, nie ma kandydata prodemokratycznego, który mógłby wywołać zapał w rosyjskim społeczeństwie.