Do roku 2005 stolicą Mjanmy był Rangun. Ten status przysługiwał mu łącznie 143 lata z niewielkimi przerwami w okolicach I i II wojny światowej. W tamtym roku miasto zamieszkiwało prawie pięć milionów mieszkańców (obecnie jest ich o ponad dwa miliony więcej) i było ono tętniące życiem, dlatego nikt nie spodziewał się takiej zmiany. Birmański wojskowy rząd od 2002 roku w tajemnicy przed wszystkimi, zupełnie od zera budował nową stolicę – miasto o powierzchni 7 054 km2, trzynaście razy większej od Warszawy.
Wybrany został obszar oddalony o prawie czterysta kilometrów od Rangunu. Najprawdopodobniej właśnie położenie ówczesnej stolicy nie podobało się rządowi, ponieważ znajdowała się ona blisko Morza Andamańskiego, przez co potencjalne, wrogie zagraniczne jednostki mogły szybko się do niej dostać. W dodatku zagospodarowanie tego miejsca dawało dyktatorom nadzieję na wzmocnienie swojej pozycji w nieustabilizowanej części państwa. Nadal jednak są to tylko domysły.
6 listopada 2006 roku nastąpiła wielka przeprowadzka. Według zeznań świadków, z Rangunu miały wyjechać tysiące załadowanych ciężarówek – nie tylko w sprzęt, ale również w ludzi. Rząd podobno nakazał urzędnikom przeprowadzenie się do nowej stolicy, a każdy protest był wyciszany przez groźby więzienia. Co ciekawe, w 2008 roku doszło także do przewiezienia całego ranguńskiego ogrodu zoologicznego do Naypyidaw – miało być to możliwe dzięki użyciu ponad czterystu pojazdów.
Jak wygląda Naypyidaw?
Budowa miasta pochłonęła ponad cztery miliardy dolarów. Zostało ono stworzone z niemałym rozmachem – posiada dwudziestopasmową autostradę, ogromne luksusowe hotele, willowe osiedla i złote pomniki. Nie stanowiłoby kłamstwa stwierdzenie, że poprzednia stolica była przeludniona, więc może wybudowanie nowego miasta nie było złym posunięciem? Niestety w praktyce, nawet jeśli ktoś chce przeprowadzić się do Naypyidaw, to często nie ma na to szans. Miasto jak na standardy Mjanmy jest bardzo drogie, a wielu mieszkańców tego azjatyckiego kraju żyje na poziomie skrajnego ubóstwa.
Jak już wspomniałam, omawiana stolica jest powierzchniowo trzynaście razy większa od Warszawy, ale liczba ludzi zamieszkująca ją jest o ponad 1/3 mniejsza (a i tak istnieje szansa, że rząd zawyża statystyki). Taki stan rzeczy powoduje, że przebywając w Naypyidaw chociażby na próżno jest oczekiwać komunikacji publicznej. Turyści, którzy odwiedzili to miejsce, polecają poruszanie się autostopem lub zamówienie taksówki, choć skorzystanie z drugiej opcji też nie zawsze jest możliwe. Trzeba przyznać, że to właśnie zdjęcia opustoszałej wielopasmowej autostrady są najbardziej flagowe dla omawianego miasta.
Innym charakterystycznym punktem Naypyidaw jest prawie stumetrowa pagoda Uppatasanti, która stanowi tak naprawdę replikę pagody Szwedagon znajdującej się, a jakżeby inaczej, w Rangunie. Ta buddyjska świątynia jest kolejnym dowodem na to, że rząd w sposób dosłowny i nieudolny próbował przenieść byłą stolicę w inne miejsce.
Miasto jest podzielone na strefę hotelową, mieszkalną, administracyjną i wojskową. Wiele osiedli mieszkaniowych jest niemalże opustoszałych, ponieważ nawet osoby, które pracują w Naypyidaw, nie chcą w nim mieszkać i wracają setki kilometrów do swoich domów. Warto dodać, że rząd Mjanmy próbował przenosić również siedziby firm ze starej do nowej stolicy, jednak wiele z nich po czasie wróciło do Rangunu.
Mało kto chciał zostać w tym sztucznie stworzonym, nowym mieście pomimo faktu, że oferuje ono chociażby niezawodną elektryczność i dostęp do szybkiego Internetu, co jest dużym wyróżnieniem na tle innych mjanmańskich miejscowości. Gdy jednak już ktoś postanowił osiedlić się w nowej stolicy, to zostało mu przydzielone odpowiednie lokum uzależnione od zajmowanego przez niego stanowiska. Domy różnią się od siebie swoją jakością i wielkością. Większość niskich rangą urzędników zamieszkuje akademiki i koszary, natomiast najważniejsze jednostki posiadają bogate rezydencje.
Jeśli kiedyś chcielibyście wybrać się do tego dziwnego, aczkolwiek na pewno wartego zobaczenia miasta, trzeba mieć na uwadze utrudnienia komunikacyjne – jedyne możliwości to transport własny, taksówka lub autostop. Hotele, choć luksusowe, w przeliczeniu na polską walutę powinny wychodzić bardzo korzystnie cenowo. Podobno sami mieszkańcy Mjanmy są w większości bardzo serdeczni i pozytywnie nastawieni do obcokrajowców, jednak ze względu na niestabilną sytuację w tym kraju warto wcześniej dokładnie zaplanować swoją podróż i śledzić najnowsze informacje.
Zobacz także:
Protest Kurdów. Obrady Parlamentu Europejskiego przerwane.
Ślimak, żaba, a może krewetka? Te zwierzęta trzymają w domu Polacy