Violetta Villas. Ekstrawagancja i religijność

Należy tu wyjaśnić kilka nieporozumień. Nigdy nie porównywałem głosu Violetty do głosu Marii Callas. Robił to natomiast Bogusław Kaczyński i tylko w tym wypadku sądziłem, że jest niespełna rozumu.

Fot. Wikimedia

Nigdy nie reżyserowałem czegokolwiek, a więc również Wesołej wdówki w Teatrze Wielkim w Łodzi, o czym przeczytałem niedawno w internecie. Robił to natomiast zaangażowany przeze mnie czeski choreograf i reżyser Pavel Šmok. Mieliśmy do dyspozycji aż trzy wykonawczynie partii Hanny Glawari. Były to Delfina Ambroziak, Teresa May-Czyżowska i gościnnie Wanda Polańska.

Ale pewnego dnia przyjechała odwiedzić mnie Violetta Villas i zobaczywszy na afiszu Wdówkę, spytała, czy nie mogłaby wystąpić w niej w roli tytułowej. Dbając o frekwencję (a tę Villas zawsze gwarantowała), natychmiast poleciłem wydanie wyciągu fortepianowego z tekstem polskim (graliśmy Wdówkę również w oryginale na różnych tournée po Austrii, Szwajcarii i krajach niemieckojęzycznych). Dołożyłem również nagranie spektaklu z premiery, aby umożliwić Violetcie przyspieszone opanowanie całości. Umówiliśmy się, że jak tylko nauczy się wszystkiego – da znać, a my wyznaczymy terminy prób scenicznych i ewentualne daty spektakli.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-04-21

Sławomir Pietras