Telka SA. Producent stawiający na ludzi i robotykę

Do założenia tej rodzinnej firmy syn namówił ojca. Był rok 1999, gospodarka rynkowa w Polsce raczkowała, mało się budowało, ale Radosław Telka czuł już powiew nowych czasów. Wpadł na pomysł otwarcia wypożyczalni rusztowań budowlanych.

Fot. oficjalna strona firmy

Wypożyczalnia dała im wiedzę o jakości produktów i potrzebach klientów, rozszerzyli więc działalność o handel. Zaczęli od sprzedaży używanych rusztowań metodą na zeszyt. – Radek (…) zapisywał chętnych do zakupu, i kiedy tylko tir (…) wjeżdżał do magazynu, on obdzwaniał chętnych według kolejności w tym zeszycie – opowiada tata, Stefan Telka. Później do oferty trafił sprzęt nowy, wreszcie sami zostali producentami. – Byliśmy już wtedy na tyle duzi, że nasi dostawcy nie chcieli nam dostarczać materiałów do rusztowań w potrzebnej ilości. Kiedy okazało się, że w pobliżu jest do odkupienia fabryka butów Lesta, (…) postanowiliśmy spróbować szczęścia z własnym zakładem, chociaż o prowadzeniu fabryki nie mieliśmy wtedy żadnego pojęcia.

Dziś firma Telka z podwrocławskiej Oleśnicy zatrudnia 125 osób, a poziom robotyzacji jest w niej wyższy, niż wynosi średnia w wysoce zrobotyzowanej Korei Południowej.

– Tam na stu pracowników przypada dziewięć robotów. My mamy dziesięć na 50 pracowników. I wciąż się modernizują. Zdaniem syna, fabryka ma przed sobą wielką przyszłość: – Zainwestowaliśmy w nią już łącznie dziesiątki milionów złotych. W tej chwili nasza produkcja jest oparta wyłącznie na stali, ale chcemy powiększyć ją o produkty aluminiowe.

Marzeniem właścicieli jest wytwarzanie wszystkich komponentów w kraju, bo obecnie część z nich sprowadzają z Azji. – Chcemy być zdolni do wyprodukowania całego rusztowania od A do Z we własnym zakładzie.

Telka SA każdego dnia wysyła do klientów 50 ton rusztowań, ale cel jest bardziej ambitny – co najmniej dwa tiry dziennie, mówi trzecia współwłaścicielka, córka Stefana, Joanna, która pełni funkcję prezesa. 60 proc. produkcji trafia za granicę, głównie do Niemiec. Na spowolnienie gospodarcze u naszego zachodniego sąsiada jesteśmy przygotowani, twierdzi pani prezes. – Koncentrujemy się teraz na (…) innych europejskich rynkach.

Na pytanie, czy nie chcieliby korzystnie sprzedać swojego dobrze prosperującego biznesu, Stefan Telka odpowiada: – Czasami zgłaszają się duże firmy, które mają ochotę nas odkupić. Ale nasza odpowiedź, na razie, jest jedna i ta sama: nie przewidujemy tego. 

2024-11-17

E.W. na podst. Forbes nr 9/2024