Pan Prus lekko pochylony i z rękami założonymi za siebie z zadumą spogląda na pędzących Traktem Królewskim warszawiaków i przyjezdnych. Ciekawe, co by powiedział na widok współczesnego planu filmowego. Efektowne dekoracje zrobiły wrażenie na zaproszonych dziennikarzach, którzy mogli podejrzeć pracę filmowców i przez moment poczuć się, jakby podróżowali w czasie. Nad witrynami pojawiły się szyldy starych sklepów, asfalt został pokryty przez bardziej „z epoki” piach, a na ulice wyjechały dorożki zaprzężone w konie. Tak mogło tu być sto i więcej lat temu. O wyzwaniach stojących przed filmowcami mówił w rozmowie z „Faktem” reżyser serialu. „Kluczowe dla nas jest połączenie autentyczności historycznej z nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi, by widz mógł naprawdę zanurzyć się w atmosferze dawnej Warszawy” – wyjaśniał Paweł Maślona (42 l.), znany choćby z nagradzanego na festiwalach filmu „Kos”. „Przenosimy się do miasta sprzed stu pięćdziesięciu lat, które dziś już niemal nie istnieje – wymaga to połączenia autentycznych lokacji, adaptacji scenograficznej i nowoczesnych efektów specjalnych” – tłumaczył reżyser.
Subskrybuj