Wątpliwości nie ma Venki Ramakrishnan, słynny biolog molekularny i laureat Nagrody Nobla, który opublikował niedawno książkę „Dlaczego umieramy”. W rozmowie z CNN przyznał, że „starzenie się to kumulacja uszkodzeń chemicznych cząsteczek wewnątrz naszych komórek, które z czasem uszkadzają same komórki, a w końcu nas jako organizm. Co zaskakujące, zaczynamy się starzeć, gdy jesteśmy w łonie matki, chociaż w tym momencie rośniemy szybciej, niż gromadzimy uszkodzenia”.
Żyjemy dwa razy dłużej
Warto przypomnieć, że obecnie ludzie żyją dwa razy dłużej niż 150 lat temu. Długość życia opiera się na ewolucji maksymalizującej szanse na przekazanie genów. U ludzi ta precyzyjnie dostrojona równowaga zasobów zapewnia nam maksymalną długość życia około 120 lat. Ale to nie znaczy, że nie możemy zmienić biologii i interweniować w procesy starzenia się, a może i przedłużyć życia. Najstarszą osobą, o której mamy wiarygodne dane, była Francuzka Jeanne Calment, która zmarła w 1997 roku w wieku 122 lat. Paliła przez całe życie, z wyjątkiem ostatnich pięciu lat, i zjadała ponad… kilogram czekolady tygodniowo. Z pewnością nie jest to właściwa strategia na długowieczność, ale w jej przypadku zadziałała.
Zdaniem Ramakrishnana „z każdym pokoleniem zegar starzenia się trochę się cofa. Chociaż dziecko rodzi się z komórek dorosłych rodziców, życie zaczyna od wieku zerowego. Dziecko urodzone przez kobietę, która ukończyła 40 lat, nie jest o 20 lat starsze od dziecka urodzonego przez 20-latkę”. Nie ma prostej korelacji między wiekiem rodziców a dzieci. Nie znaczy to więc, że skoro matka i ojciec dożyli 90 lat, to ich syn także osiąg nie tę granicę. Badania przeprowadzone na 2700 duńskich bliźniaków wykazało, że dziedziczenie genów długowieczności wpływa na to jedynie w ok. 25 proc. Naukowcy przyznają, że bez wątpienia istnieje czynnik genetyczny w tym przypadku, ale skutki i implikacje tego są złożone.
Kluczem jest zdrowie
Zapytany o własny przepis na dłuższe życie Ramakrishnan odparł, że „wszystkie oparte na dowodach zalecenia w tym względzie odzwierciedlają zdroworozsądkowe rady przekazywane z pokolenia na pokolenie”. Sprowadza się to głównie do tego, by zdrowo się odżywiać, jeść mniej, ćwiczyć, unikać stresu i dobrze się wyspać. „Spożywanie różnorodnej, zdrowej żywności z umiarem może zapobiec zagrożeniom zdrowotnym związanym z otyłością. Ćwiczenia pomagają nam regenerować nowe mitochondria – elektrownie naszych komórek, dostarczające energię. Sen pozwala naszemu organizmowi dokonać naprawy na poziomie molekularnym” – twierdzi autor książki „Dlaczego umieramy”.
Większość z nas nie chce się zestarzeć ani tym bardziej umrzeć. Nie chcemy wyjeżdżać, skoro impreza trwa. Ale nawet jeśli komórki w naszym ciele nieustannie powstają i umierają, my nadal istniejemy. Podobnie życie na Ziemi będzie toczyć się dalej, w miarę jak jednostki będą przychodzić i odchodzić. Na pewnym poziomie musimy zaakceptować, że to tylko część schematu, na który nie mamy wpływu.
– Myślę, że to dążenie do nieśmiertelności to miraż – twierdzi Ramakrishnan w rozmowie z CNN. – 150 lat temu można było oczekiwać, że dożyje się około 40 lat. Obecnie średnia długość życia wynosi około 80 lat, co oznacza, że współczesny człowiek dostał jakby całe dodatkowe życie. Ale nadal mamy obsesję na punkcie umierania. Myślę, że gdybyśmy dożyli 150 lat, martwilibyśmy się, dlaczego nie dożyjemy 200 czy 300 lat. To nigdy się nie kończy.