Francuskie babcie podkreślały, że aby śniadanie w ogrodzie było pełne wdzięku i czaru, należy zadbać o rzecz – wydawałoby się – oczywistą: „Myślcie przede wszystkim o wygodzie waszych gości. Tu nie chodzi o to, by dogadzać ich podniebieniom, ale oni muszą czuć się na luzie”. A zatem stół, który ma być prosty, ale atrakcyjny, „musi stać w cieniu”. Słońce może zaglądać przez wachlarze liści winogron, ale nie być natrętne. „I to wasz problem – nie słońca”. Półmiski muszą być w cieniu. Chrońcie waszych gości i wasze dania przed owadami. Butelki z winem – białym i rosé – należy otwierać w ostatniej chwili, a potem trzymać w kubełkach z lodem. Czerwonego należy raczej unikać w czasie obiadów w ogrodzie w upalnej porze, bo taka wreszcie nadciągnie.
A co na stole? Przystawka to sałatka sezonowa. Najpierw tapenada, czyli czarne oliwki, czosnek – tak ze dwa ząbki, szczypta parmezanu, spora łycha kaparów, anchois wcześniej wymoczone w wodzie, więc nie będą takie słone, i sok z cytryny. Teraz winegret: łyżka musztardy i octu winnego albo cydrowego, oliwa, sól, pieprz. A teraz grzanki z chleba wiejskiego i na to jajko w koszulce – z zewnątrz ścięte białko, w środku miękkie żółtko. Dużo posiekanej kolendry i utartego w moździerzu rozmarynu.
Na drugie, prawdziwa „instytucja” kuchni wyższych sfer – boeuf eu daube, czyli bardzo specjalnie przygotowana wołowina, trzymana w marynacie całą dobę i gotowana minimum trzy godziny. Trzeba temu daniu poświęcić osobny felieton kulinarny. Dalej tarta z białego sera koziego, a potem melony faszerowane owocami. Oczywiście sery. To obiad w ogrodzie. A majówka? Co
postawimy na serwecie rozpostartej na trawie albo na wiejskim, drewnianym stole? Oto pytanie kulinarnego Hamleta.
Gruszka. Kilka odsłon
Ten owoc „ma przechlapane” – twierdził jeden z mistrzów Akademii, a na zdumienie w oczach odpowiadał, że tak się dzieje dlatego, iż gruszka zostaje „zawsze w tyle za jabłkiem”. Nie mówiąc o brzoskwiniach, morelach, figach czy owocach męczennicy pańskiej, po które kucharze też sięgają chętniej niż po gruszkę. Tymczasem ma ona wiele zalet smakowych i otwiera nowe możliwości przygotowania potrawy, także na majówkę, na którą w wiklinowych koszykach zabiera się zwykle butelkę białego i czerwonego wina, butelkę wody i soku pomarańczowego, zaś obowiązkowo bagietkę i parę gatunków sera, od camemberta po żółty sabaudzki, a także różne pasztety – z dzika, z prawdziwkami, czyli „leśny”, z sarny, z kaczki, z gęsi czy też pasztet z morelami. Można również przyrządzić na specjalny sposób gruszkę. Najbardziej popularna jest rumiana, czerwona williams. Ze względu na jej delikatny aromat i smak to z niej wyrabia się gruszkówkę – białą wytrawną wódkę produkowaną w Alzacji i w Palatynacie Reńskim. Najpierw gotujemy syrop. Dodajemy do niego czerwony pieprz, imbir, gałkę muszkatołową, szczyptę cukru, pieprz z Jamajki i sok z cytryny. Przecinamy gruszkę. Wyłuskujemy pestki. Dodajemy parę kropli cytryny. Zanurzamy gruszkę w syropie. Piekarnik ustawiamy na 180 stopni Celsjusza. Po wyjęciu z gorąca, połóżmy trochę pleśniaka roquefort na gruszkę. Poczekajmy, aż się rozpuści. Do tego białe wino: Sauvignon Blanc, wytrawne, pachnące winnicami.