R E K L A M A
R E K L A M A

Psotnica Labubu. Recenzja Skiby

Co kilka lat świat dostaje fioła na punkcie jakiegoś gadżetu. Nagle jakiś typ paska, kapelusza, butów czy telefonu staje się tak popularny, że wszyscy chcą go mieć. Pamiętam modę na „marmurki”, czyli dżinsy i kurtki w marmurkowy wzorzec. Całe ulice chodziły jak umundurowane.

Fot. Wikimedia

Gdy piosenkarka Madonna piętnaście lat temu w teledysku „Music” wystąpiła w kowbojskim kapeluszu, wkrótce wszystkie kobiety zaczęły nosić ten typ kapelusza, a sam kapelusz, mimo że dosłownie jeszcze przed chwilą uchodził za obciach, stał się niesamowicie sexy.

Ten sam schemat co w przemyśle odzieżowym działa też wśród zabawek i gadżetów. Każde wakacje mają swój hit. Przez kilka sezonów były to plażowe parawany, których popularność obecnie jakby zmalała i nie wywołują już tak dużych emocji.

Całkiem niedawno wszyscy oszaleli na punkcie pluszowych gęsi. Produkowano je w różnych rozmiarach, od całkiem małych po wielkie egzemplarze sięgające wysokiemu facetowi do ramion. Gęś wymiotła z rynku zabawek laleczki Barbie i misie przytulanki. Wszyscy, także dorośli, chcieli tulić się do białej gąski.

Dziś wszystkie gęsi są już niemodne, a tym samym bezrobotne. Od mniej więcej pół roku panuje szał na laleczki Labubu, który w tym sezonie osiągnął stopień wrzenia. Maskotka Labubu to mały pluszak – w różnych kolorach – z dziewięcioma ostrymi ząbkami i oczami wlepionymi w posiadacza zabawki. Moda na Labubu wzięła się prawdopodobnie stąd, że najpierw gwiazdy K-pop, a potem hip-hopu, a następnie osobowości Hollywood takie jak Cher czy Brad Pitt zaczęły nosić Labubu lub robić sobie z nimi zdjęcia. Labubu pojawiły się przypięte do paska albo do torebki u wielu znanych gwiazd, a za chwilę stały się nie zwykłą zabawką dla dzieci, lecz czymś w rodzaju zjawiska kulturowego.

O sile uroczo dziwacznych Labubu niech świadczy fakt, że noszą je jednak głównie osoby dorosłe. Wiele z nich wierzy w ich magiczną moc. Kapłani świątyni Ling Lian Bao Dian w Singapurze, żeby przyciągnąć wiernych do praktyk religijnych, wykorzystali Labubu przebrane w szaty mnichów. W Kurdystanie z kolei zakazano sprzedaży maskotek i zarekwirowano cztery tysiące pluszaków, uznając je za „demoniczne duchy”. Także Rosja Putina zastanawia się nad zakazem sprzedaży Labubu, gdyż Komisja Ochrony Rodziny uznała, że mają „przerażający wygląd”.

W Polsce też narasta sprzeciw fanatyków przeciwko Labubu. Kilkanaście lat temu księża katoliccy protestowali przeciwko książkom z przygodami Harry’ego Pottera, a pewien krewki ksiądz z Gdańska spalił na dziedzińcu kościoła egzemplarze książki i parasolkę z Hello Kitty.

Teraz jest „nowy wróg”, czyli Labubu. Rycerze Chrystusa właśnie wydali oświadczenie, w którym ostrzegają przed Labubu jako „narzędziem zła”. Pamiętaj zatem, Czytelniku! Złem nie są politycy realizujący w Polsce politykę Kremla, jak np. Grzegorz Braun, tylko pluszowe maskotki. 

2025-08-02

Krzysztof Skiba