10 grudnia, na rok przed 80. rocznicą zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę i Nagasaki, Nihon Hidankyo, stowarzyszenie założone przez ludzi ocalałych po wybuchu bomby atomowej, dostąpiło zaszczytu, na który ciężko pracowało od dziesięcioleci, zmagając się jednocześnie z obrażeniami, chorobami i utratą bliskich. Toshiyuki Mimaki stanął przed królem i królową Norwegii, by przyjąć wyróżnienie za wysiłki na rzecz świata wolnego od broni jądrowej. Wraz z nim w ratuszu w Oslo dyplom, złoty medal i czek na 10 mln szwedzkich koron odbierali Shigemitsu Tanaka i Terumi Tanaka. 92-letni Terumi, współprzewodniczący Nihon Hidankyo, wyznał, że największe wyzwanie dla organizacji to zmiana sposobu myślenia światowych przywódców: – Jestem niezmiernie zasmucony i rozgniewany tym, że tabu nuklearne może być złamane. Atomowe supermocarstwo, Rosja, grozi użyciem broni jądrowej w wojnie z Ukrainą (…). [Putin] nigdy nie zastanawiał się nad tym, czym jest broń jądrowa ani co oznacza dla ludzi, nie rozumiał tego. Zbrojeń atomowych nie wolno postrzegać jako ochrony. – Nie ma szans, aby odstraszanie nuklearne było skuteczne.
Białe powietrze
9 sierpnia 1945 roku zmienił Terumiego na zawsze. Był uczniem pierwszej klasy gimnazjum. Siedział na piętrze swojego domu i czytał książkę. Nagle usłyszał warkot samolotu. Zaciekawiony, wyjrzał przez okno, ale nic nie zobaczył. Za chwilę, gdy cofał się w głąb pokoju, otoczyło go oślepiające światło. Opisywał je później jako białe powietrze. Zbiegł na parter, rzucił się na podłogę twarzą w dół, osłaniając rękami oczy i uszy. Później nie widział już nic, stracił przytomność. Ocknął się na wołanie matki. Wszędzie na zewnątrz leżały ciała – zwęglone albo przerażająco nabrzmiałe. Zginęło pięcioro krewnych Terumiego, którzy w chwili ataku znajdowali się w pobliżu epicentrum wybuchu. On i matka stracili jedynych opiekunów, bo ojciec zmarł wiele lat wcześniej. Z powodu narażenia na promieniowanie niektórzy szkolni koledzy chłopca wyłysieli, inni powoli umierali.
Po niespełna dziewięciu latach od zbombardowania Japonii Stany Zjednoczone przeprowadziły próbę jądrową na atolu Bikini. Znów ucierpieli Japończycy – dwudziestokilkuosobowa załoga kutra rybackiego; jeden z rybaków zmarł. Wtedy gospodynie domowe z Tokio zainicjowały kampanię na rzecz rezygnacji z broni atomowej. Terumi chodził od domu do domu, zbierając podpisy. Rok później w Hiroszimie odbyła się pierwsza Światowa Konferencja przeciwko Bombom Atomowym i Wodorowym, w następnym roku zorganizowano kolejną w Nagasaki, a ocalali utworzyli stowarzyszenie Nihon Hidankyo. W deklaracji założycielskiej napisali: My, którzy przetrwaliśmy do dziś, w milczeniu, depresji i rozłące, nie możemy dłużej siedzieć bezczynnie. Terumi Tanaka, naukowiec z Uniwersytetu Tohoku, pełnił funkcję sekretarza generalnego organizacji przez 20 lat, w 2017 roku został mianowany jej współprzewodniczącym. Wielu jego przyjaciół już nie żyje. Liczba mających Certyfikat Ocalałego po Bombie Atomowej gwałtownie maleje. W latach 80. było ich około 370 tysięcy, w marcu tego roku – 106 tysięcy. Przekazują wiedzę i doświadczenie następnym pokoleniom: – Pewnego dnia odejdziemy – mówi Terumi. – W krótkim czasie, jaki mi pozostał, chcę wykorzystać całą siłę, którą mam, aby powiedzieć młodym, że nie wolno dopuścić, by broń jądrowa współistniała z ludźmi. Najlepszym dowodem sukcesu jego misji jest działalność Kosuzu Harady, wnuczki jednego z nieżyjących już ocalałych. Gromadzi ludzi z całego świata wokół idei nuklearnego rozbrojenia. Współpracuje z Arim Beserem, 36-letnim wnukiem porucznika Jacoba Besera, członka załogi obu bombowców – „Enola Gay” i „Bockscar” – które zrzuciły bomby na Hiroszimę i Nagasaki. – Chcę pokazać – mówi Harada – że pomimo różnic narodowościowych i językowych możemy zjednoczyć się w walce o rozbrojenie nuklearne. Nigdy nie możemy pozwolić na użycie broni jądrowej. Ważne, aby pamiętać, dlaczego Nihon Hidankyo otrzymała Nagrodę Nobla.