Ustawianie bożonarodzeniowego drzewka na najważniejszym placu chrześcijaństwa to tradycja zapoczątkowana przez Jana Pawła II. Inauguracja oświetlenia na tym świątecznym symbolu stała się wyczekiwanym rytuałem i wiele osób specjalnie przybywa do Rzymu, gdy udekorowane drzewko stoi już obok watykańskiego obelisku, aby zrobić sobie przy nim zdjęcia godne rodzinnych albumów albo opublikowania w internecie. W tym roku pojawiła się spora niepewność, co będzie z drzewkiem, które obiecano sprezentować Franciszkowi, bo przeciwko wyrębowi – za pośrednictwem stowarzyszenia BearsAndOthers i proekologicznych komitetów – zaprotestowali rezydenci i internauci, tłumacząc, że nie chodzi o żaden pośledni chojaczek, ale imponującą 200-letnią jodłę, nazywaną Zielonym Gigantem, a także 39 innych egzemplarzy starodrzewu.
Wycinka jodeł
Pod apelem o rezygnację ze środowiskowej masakry, podyktowanej „pogańskim zwyczajem, który nie ma nic wspólnego z narodzeniem Chrystusa”, skierowanym do Ojca Świętego, odpowiedzialnego za koordynację przedsięwzięcia Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, Gminy Ledro i miejscowej organizacji turystycznej, do 13 listopada podpisało się ponad 40 tys. osób zatrwożonych wizją wycinek w Val di Ledro, w rejonie przełęczy Nota, kilka kilometrów od jeziora Garda.
Sygnatariusze apelu, zatroskani o dobra przyrody i wydatki publiczne, zadenuncjowali, co następuje: „Gmina Ledro i Gubernatorat Watykanu porozumieli się co do wycięcia 40 jodeł – w tym tych parowiekowych, mających około trzydziestu metrów wysokości – zabrania ich dużym helikopterem i przewiezienia w agonii do Rzymu. Spodziewany koszt to 60 tys. euro środków publicznych (…), które mogłyby zapewnić dach bezdomnym podczas mroźnej zimy, a zamiast tego przeznacza się je na wycinkę drzew dających nam świeże powietrze, ochronę, równowagę i cień”. Podkreślano, że żyjemy w historycznym momencie, kiedy ze względu na dramatycznie pogłębiające się zmiany klimatyczne trzeba zmienić podejście do respektowania przyrody i dać przykład rozwagi. Chodzi o gest symboliczny, bo 40 jodeł to kropla w oceanie eliminowanych pod pretekstem świąt drzewek: „W samej Italii z okazji Bożego Narodzenia wycina się ponad trzy miliony jodeł”.
Ktoś chce popsuć święta?
Zanim siekiera zostanie przystawiona do pnia, planowo 19 lub 20 listopada, w sieci wybrzmiewa apel: „Podpisz, żeby powiedzieć NIE czysto konsumpcyjnej praktyce wykorzystywania żywych drzew do efemerycznych celów, dla reklamy i kilku absurdalnych selfie”. Gdyby protest na stronie change. org nie przyniósł skutku, aktywiści z BearsAndOthers i przeciwnicy wycinki, którzy mobilizują się poprzez media społecznościowe i lokalne grupy, gotowi są udaremniać wycinkę na miejscu.
Burmistrz Ledro jest zbulwersowany aferą wokół przywileju, o który co roku ubiegają się społeczności z całego świata, by promować wspólnotę ziemi i ducha. Uważa, że ktoś specjalnie chce popsuć święta, ale mu się to nie uda. Choinka dotrze do Stolicy Apostolskiej i to w sposób uroczysty, żegnana przez większość autochtonów z balkonów i ulic. Burmistrz twierdzi, że wycięta ma być jedynie jodła papieska, zaś reszta preferowanych przez Watykan jodeł określonego gatunku, które nie gubią igieł i nadają się do wnętrz, zostanie nabyta za 6 tys. euro w wyspecjalizowanych szkółkach, gdyż zasugerowany typ nie rośnie w regionie.