Ruszył wyścig do prezydenckiego fotela! Rozmowa z prof. ANTONIM DUDKIEM

Rozmowa z prof. ANTONIM DUDKIEM, historykiem i politologiem.

Fot. Piotr Kamionka/Angora

– W Prawie i Sprawiedliwości podobno lista kandydatów mogących uzyskać nominację partii w wyborach prezydenckich skurczyła się do dwóch nazwisk: Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, i Przemysława Czarnka, byłego ministra edukacji i nauki. Słyszałem plotki, że większe szanse ma Czarnek, gdyż jego ewentualną przegraną lepiej przyjmie zarówno elektorat, jak i działacze PiS-u.

– Nie przekonuje mnie, że porażka Czarnka nie spowoduje kłopotów w PiS-ie, a porażka Nawrockiego może je spowodować. Czarnek jest prominentnym politykiem swojej partii, podczas gdy Nawrocki do PiS-u nie należy, więc nie rozumiem, dlaczego porażka tego ostatniego miałaby spowodować w partii Kaczyńskiego większe kłopoty niż porażka byłego ministra edukacji i nauki. Widzę inne wytłumaczenie, dlaczego prezes chciałby wikłać Czarnka w wybory prezydenckie. Kaczyński się starzeje i obawia się, że za jakiś czas Czarnek może powalczyć z nim o władzę w partii. Jeżeli były minister przegra wybory, wówczas prezes może powiedzieć: „Widzicie, Czarnek, nie jesteście tak dobry, jak się wam wydawało”. Jak Czarnek wygra, co wydaje się mało prawdopodobne, to będzie miał go na zawsze z głowy. Kaczyńskiego wiele razy wysyłano na emeryturę. Sam w 2007 zapowiadał, że odejdzie, jak przegra wybory. Przegrał w 2007, 2011 i 2023, ale nie zrezygnował i myślę, że nie zrezygnuje do osiemdziesiątki, a może jeszcze dłużej.

– Czy dla PiS-u lepszym kandydatem byłby Nawrocki czy Czarnek?

– Uważam, że dla PiS-u najlepszy byłby Tobiasz Bocheński, gdyż moim zdaniem o wyniku wyborów zadecyduje centrowy elektorat, a ten zapewne nie zagłosuje ani na Czarnka, ani na Nawrockiego, gdyż obaj są typami buldożerów politycznych. Wyborcy środka wolą polityków niezbyt wojowniczych, ale stanowczych, i Bocheński paradoksalnie spełnia te warunki. Jedno z najważniejszych pytań brzmi, jakie ewentualni kandydaci PiS-u mają rezerwy poparcia. O Czarnku wiemy dużo, ale o Nawrockim niewiele. Jego droga do prezesury IPN była usłana różami, ale w kampanii wyborczej stanie twarzą w twarz z przeciwnikami, którzy będą go zniesławiać, atakować, znajdzie się w sytuacji, w której nigdy nie był.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-11-18

Krzysztof Różycki