Legenda Wisły, królowej polskich rzek, jest owocem postromantyzmu. Jak pisze Andrzej Chwalba, krakowski profesor i badacz dziejów Wisły, to właśnie wtedy „zaczęto w niej widzieć walory, których wcześniej nie dostrzegano. Kształtowanie się nowoczesnego narodu polskiego pod koniec XIX stulecia i pojawienie się neoromantycznej Młodej Polski zdynamizowało te procesy”. Warto też pamiętać, że swoista sakralizacja rzeki nie była tylko polskim sentymentalnym patentem. „Wszystkie narody Europy – pisze autor monografii Wisły – zaczęły zwracać się ku rzekom jako mistycznej wartości, symbolowi narodowych aspiracji i cnót”.
Niemcy uznali rzekę Ren za „czysto” niemiecką kwintesencję niemieckości i „niemieckiej duszy”. Podobnie zaczęto postrzegać Dunaj, zaś na Wschodzie Wołgę (Rosjanie) i Dniepr (Ukraińcy). Pamiętajmy też, że w tamtej epoce powstał silnie nacechowany patriotyzmem znak rodła, wyobrażającego swym kształtem Wisłę. Historia rzeki jest dobrym chwytem konstrukcyjnym, by nie tylko opowiedzieć jej losy, ale przede wszystkim ukazać interakcje człowieka z rzeką. Do tego w długim przebiegu dziejów, co pokazuje straty i korzyści wynikające z samego faktu istnienia wielkiej – jak na polskie warunki – rzeki. „Do XII stulecia Wisła – pisze Chwalba – miała niewielkie znaczenie jako droga wodna w komunikowaniu się ludzi i przewożeniu towarów.
Subskrybuj