Transmisja rozpoczęła się z ponad czterdziestominutowym opóźnieniem, ponieważ wielu internautów miało problemy z uzyskaniem połączenia. Musk zrzucił winę na masowy cyberatak, ale jego twierdzenia nie udało się zweryfikować i nie wszyscy eksperci mu uwierzyli. – Jest mało prawdopodobne, aby dotyczyło to tylko jednej usługi lub funkcji na stronie internetowej – orzekł Anthony Lim, dyrektor Centrum Strategicznej Cyberprzestrzeni i Studiów Międzynarodowych w Singapurze. Fatalną wpadkę Trump starał się obrócić na korzyść gospodarza programu, gratulując mu liczby użytkowników X tak wielkiej, że aż blokującej dostęp.
„Bardzo dobrze dogadywałem się z Putinem”
Cały zresztą wywiad przebiegał w niezwykle miłej i przyjaznej atmosferze. Miliarder pozwolił Trumpowi prowadzić rozmowę w kierunku, jaki był dla niego wygodny, nie kwestionował jego tez, nie zaprzeczał, gdy gość mijał się z prawdą i lekceważył twarde dane, pozwolił mu wypłakać wszystkie żale i pretensje oraz piać z zachwytu nad własnymi dokonaniami politycznymi i dyplomatycznymi talentami, które objawił za poprzedniej kadencji. Jedna z zasług miała związek z Rosją. Trump stwierdził, że za inwazję na Ukrainę odpowiada Joe Biden, gdyby zaś władzę pełnił on, konfliktu nigdy by nie było, bo miał znakomite kontakty z Władimirem Putinem: – Rozmawialiśmy o Ukrainie. To było jego oczko w głowie. Ale powiedziałem mu, żeby tego nie robił. Nie możesz tego zrobić, Władimirze, to będzie dla ciebie zły dzień. I powiedziałem mu rzeczy, które zrobię. Powiedział: „Nie ma mowy”, a ja odpowiedziałem: „Jest mowa”. W ustach Trumpa opowieść o Putinie zabrzmiała zarówno pyszałkowato, jak i złowieszczo, kiedy podkreślał: – Bardzo dobrze dogadywałem się z Putinem, po czym wyraził nadzieję, że znów tak będzie. Kandydat republikanów do Białego Domu nie omieszkał wspomnieć też o Unii: – Nie są tak twardzi jak Chiny, ale są źli, ponieważ bardzo wykorzystują Stany Zjednoczone w handlu. Poza tym Trump wytoczył swój koronny zarzut, dlaczego oni nie płacą tyle, ile my płacimy? Dlaczego Stany Zjednoczone płacą nieproporcjonalnie więcej za obronę Europy niż Europa? To nie ma sensu. To niesprawiedliwe i jest to właściwa kwestia do rozwiązania.
Odświeżone konto
Przy okazji spotkania z Muskiem Trump powrócił w poniedziałek na platformę X, po raz pierwszy od roku publikując serię wpisów. W ten sposób odświeżył konto będące jego głównym kanałem komunikacji z wyborcami w poprzednich kampaniach oraz podczas czterech lat urzędowania w Białym Domu. Na media głównego nurtu nie mógł i wciąż nie może liczyć, a dziś, mając za rywalkę Kamalę Harris, która pokonała go w sondażach w trzech kluczowych stanach, rozgłos jest mu szczególnie potrzebny. Choćby po to, by dyskredytować kandydatkę demokratów. Podczas wywiadu obrażał ją wielokrotnie, używając epitetów: trzeciorzędna, niekompetentna oraz radykalnie lewicowa wariatka, by wreszcie zastosować ulubiony chwyt prawicowców – podważyć zdolność do sprawowania władzy przez podkreślenie kobiecości. O fotografii Harris na okładce magazynu „Time” wyraził się niby z uznaniem: – Wygląda jak najpiękniejsza aktorka, jaka kiedykolwiek żyła. Aktorka, nie polityczka. I kobieta, która może być najwyżej małżonką prezydenta: – Tak naprawdę wyglądała bardzo podobnie do wspaniałej pierwszej damy, Melanii. Musk nie zaprzeczył, prowadził bowiem rozmowę w duchu wzajemnego zrozumienia i uznania. Z kolei Trump zrezygnował z niektórych swoich przekonań, by zyskać sympatię gospodarza. Podczas gdy jeszcze niedawno wyrażał się sceptycznie o samochodach elektrycznych, zapowiadając wycofanie dotacji rządowych na te produkty, teraz, kiedy Musk czynnie, również finansowo, wspiera kampanię republikanów, Trump pochwalił Teslę, nazywając jej auta świetnymi. Bardzo spodobała mu się również reakcja milionera na strajk pracowników: – Jesteś największym tnącym. Mam na myśli to, co robisz. Wchodzisz i po prostu mówisz: „Chcecie rzucić pracę? W porządku. Odchodźcie wszyscy”.
Musk rewanżował się komplementami, a na koniec wywiadu przygotował perełkę, miód na serce gościa: – Myślę, że stoimy na rozdrożu cywilizacji i musimy obrać właściwą drogę, a sądzę, że ty jesteś tą właściwą drogą – oznajmił, zwracając się do Trumpa.