– Będziemy mieli coraz więcej bogatych ludzi w Polsce, którzy będą mieli swoje samoloty, większe, mniejsze, swoje. Będą potrzebowali lotnisk. Będą potrzebowali miejsc, gdzie te samoloty będą mogły być parkowane – przekonywał płomiennie prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Koninie, gdzie mówił o konieczności budowania CPK. Po tych słowach internet zapłonął.
– Pan Prezydent dodaje skrzydeł. I to ile! – zakpił Donald Tusk (x.com/donaldtusk).
– Jak zwykle prezydent odleciał w zupełnie inną stronę niż reszta Europy, a nawet świata. Bo Europa, ale także Azja, stawia na szybką i łatwo dostępną kolej, do której ja także was gorąco zachęcam! Jest znacznie mniej uciążliwa dla środowiska i daje dużo więcej frajdy niż samolot! – skomentowała Klaudia Jachira (x.com/JachiraKlaudia).
– Z troski o nasze wspólne bezpieczeństwo i klimat apeluję do tych tysięcy potencjalnych właścicieli samolotów w Polsce – kupujcie pociągi! Kolej to najbardziej ekologiczny środek transportu – napisał prof. Marek Belka (x.com/ profMarekBelka).
– Duda pokazuje jego elektoratowi, że gdyby oni, pisowcy, rządzili, to wszyscy byliby bogaci i jego elektorat miałby samoloty. To, co mówi Duda, ma swój podtekst i ciemny lud to kupuje – ocenił Arek Ateista (x.com/Arek_ZdWola).
– To, że ty masz własny samolot i wożą ci dupę za nasze pieniądze, nie oznacza, że Polacy parkują swoje dreamlinery na podjazdach… Zajmij się lepiej koleją, bo chyba znowu ci peron odjechał… – odniósł się Ruch Ośmiu Gwiazd (x.com/RuchOsmiuGwiazd).
– Andrzej jak coś powie, to aż miło posłuchać. A jak się to potem niesie! Jak te samoloty po niebie… – napisał Robert Feluś (x.com/RobertFelus).
– Para intelektualistów i erudytów: Duda – Mastalerek. Debel nie do pokonania. Tandem na każdą pogodę. Jak jeden zapomni czegoś palnąć, to drugi pomoże. I vice versa… – skomentował Heinz (Wyborcza.pl).
– Prezydent kraju, gdzie ludzie ledwo wiążą koniec z końcem, a publiczne środki rozkradano na niespotykaną skalę, mówi o potrzebie budowy… parkingu dla prywatnych samolotów… – wytknął Bertold Kittel (x.com/Bertold_K).
– Spośród wszystkich problemów przeciętnego Polaka ten należy uznać za najważniejszy – gdzie miliarderzy zaparkują swoje samoloty? – ironizował doktor socjologii, psycholog Łukasz Pawłowski (x.com/Luk_Pawlowski)
– Wodoleje pisowscy potrafią połączyć informowanie o podwyżkach cen energii z zapowiedziami wzrostu popytu społeczeństwa na prywatne samoloty… – analizował Józef Moneta (x.com/ jozefmoneta).
– Kto nigdy nie miał problemu z zaparkowaniem jeta, niech pierwszy rzuci kamieniem. Tak dla CPK! Aeroplan prawem, nie towarem! – perorował Andrzej Rozenek (x.com/ARozenek).
– Brawo Anżej! Ciężko jest mi już nawet policzyć te wszystkie mandaty od straży miejskiej za parkowanie samolotu w niedozwolonym miejscu! – kpił Łazarz (Wyborcza.pl).
– Mam koncepcję na walkę z wykluczeniem transportowym. Samolot prawem, nie towarem. Wszyscy przylatują własnymi samolotami na CPK, a potem rozjeżdżamy się szprychami, czyli koleją do domów w całej Polsce. Samoloty oczywiście polskie, zbudowane na bazie Izera, tyle że na węgiel, który dowozi PKP Cargo, a pociągi Luxtorpeda. Wszystko znajdziecie w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju Mateusza Morawieckiego z 2017 – snuł wizje Jakub Karnowski, były szef PKP w latach 2012 – 2015 (x.com/KarnowskiJakub).
– Czy możecie polecić jakąś giełdę używanych samolotów? Na nowy jeszcze mnie nie stać, ale od czegoś trzeba zacząć. Na początek używany. Może jakiś mały, ale jary. Dacie jakiś adres? – żartował Adam Szejnfeld (x.com/szejnfeld).
– Samolot prywatny jako środek lokomocji to pomysł tak świeży jak konserwa z magazynów wojskowych – skomentował Przemo1000 (Wyborcza.pl). – Głównie w USA idea ta była mocno promowana po zakończeniu wojny (tej światowej) i przyjęła się co najwyżej średnio. Wynika to z prostego faktu: mały samolot prywatny jest niezbyt bezpieczny (statystycznie na poziomie motocykla) i wrażliwy na warunki atmosferyczne. Produkcja małych samolotów osiągnęła apogeum w latach 60. W 70. było jeszcze nieźle, a później już tylko, wraz z rozwojem rejsowych połączeń lokalnych, coraz szybszy spadek ilości produkowanych egzemplarzy i geometryczny wzrost kosztów jednostkowych. Sprzęt aeroklubowy jest w większości starszy od pilotów (to nie jest problem, ta technika jest w zasadzie wieczna). Kowalskiego ani nie będzie stać na nowy samolot, ani nie ma sensu jego użycie inne niż rekreacja.
– Ja wiem, że prezydent ma ambiwalentny stosunek do zmian klimatu i być może wciąż zastanawia się, czy człowiek się do nich przyczynia, czy nie. Dane są jednak jasne. Loty prywatnymi samolotami potężnie obciążają środowisko emisją CO2. W ciągu ostatnich 20 lat flota prywatnych odrzutowców wzrosła o blisko 140 proc. Prawdziwą hipokryzją, na którą zwracano uwagę, był udział w szczytach klimatycznych biadolących na ich negatywne skutki miliarderów, którzy przylecieli tam własnymi maszynami – ocenił Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR w rozmowie z Next.Gazeta.pl.
***
Prezydent RP odmówił podpisania ustawy z 26 kwietnia 2024 r. „O zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym (…)”, czyli w skrócie uznania języka śląskiego za język regionalny.
– Powiedziałbym po śląsku, panie prezydencie, co myślę o pańskim wecie, ale publicznie nie wypada – napisał premier Donald Tusk (x.com/donaldtusk).
– Szanowni państwo, Prezydent RP uważa język śląski za zagrożenie dla polskiej tożsamości narodowej i polskiego języka. Brakuje tylko, żeby wprost nazwał Ślązaków ruskimi agentami. Wstyd – skomentowała Magdalena Biejat (x.com/MagdaBiejat).
– Wiecie, Ślązacy, co wam wczoraj powiedział Duda? Że jesteście zagrożeniem dla Polski. Po prostu. Stanowicie element destrukcyjny, obcy, podatny na udział w wojnie hybrydowej przeciwko Rzeczypospolitej. To samo słyszeliście od… Niemców w 1919, 1920 i 1921 roku. Pod rozwagę – napisał Pablo Morales (x.com/ PabloMoralesPL).
– Kołtuńska decyzja Mastalerka (zwanego też czasem Dudą) o zawetowaniu języka śląskiego pokazuje, że sitwa w Pałacu Prezydenckim całkowicie już sobie odpuściła jakąkolwiek karierę w świecie zachodniej demokracji i stawia wyłącznie na awanse w światku Orbán-Erdoğan-Xi-Putin – ocenił Wojciech Sadurski (x.com/WojSadurski).
– Głosu Ślązaków nie można dłużej ignorować. Decyzja Dudy to policzek. Cztery lata temu Andrzej Duda potrzebował głosów Ślązaków. Dziś, wetując ustawę uznającą język śląski za język regionalny, napluł im w twarz – ocenił Bartosz T. Wieliński (x.com/Bart_Wielinski).
– Nie zapomnimy panu tego, a język i tak odzyskamy – zadeklarował Adam Gomła (x.com/GomlaAdam).
– Ciekawe, ile mandatów zdobędzie #PiS na Śląsku w najbliższych wyborach? – zastanawiała się Alicja Defratyka (x.com/AlicjaDef).
– Różnorodność to siła Polski, nie zagrożenie dla niej. Przykro, że pan tego nie rozumie, panie prezydencie – skomentował Szymon Hołownia (x.com/ szymon_holownia).
– Chyba żadne dzieło Stalina nie zakorzeniło się tak mocno, jak mit o monokulturowej Polsce. Ślązacy byli ukrytą opcją niemiecką, teraz naszo godka ponoć sprzyja ruskim. Co chcą osiągnąć nacjonaliści wychowani na wzorach z PRL? – pytał senator Piotr Masłowski (x.com/Piotr_Maslowski).
Marcin Palade (x.com/MarcinPalade) przypomniał archiwalny materiał, w którym prof. Jan Miodek wypowiada się na temat języka śląskiego: – Profesor nauk humanistycznych i gramatyk normatywny bezsprzecznie potwierdza, że język śląski „(…) jest to archaiczna, bardzo archaiczna, regionalna odmiana języka polskiego. To odmiana dialektalna języka polskiego. Bardzo charakterystyczna, bardzo wyrazista, można by powiedzieć, że ze wszystkich dialektów polskich najlepiej słyszana i to jeszcze na ulicach wielkich miast typu Katowice, Chorzów czy Ruda Śląska. Ale powtarzam to już za klasykami polskiego językoznawstwa: nie ma ani jednej cechy strukturalnej, która różniłaby dialekt śląski od dialektu wielkopolskiego czy dialektu małopolskiego, więc gdybym miał powiedzieć, że to jest odrębny język, śląski, to tak, jakbym miał powiedzieć, że dwa razy dwa jest czasem pięć”.