Pielgrzymki turystów jadą więc do regionu Wachau. Rowerowi i piesi turyści kwiatowo-morelowi wędrują, fotografują, wąchają, a ci, co nocami chcą zobaczyć podgrzewanie ogniem powietrza wokół drzewek, mają szanse na niezwykły spektakl.
Drzewa morelowe w naddunajskim Wachau zaczęły sześć tygodni wcześniej wypuszczać pąki – ten moment to „czerwony pąk”, zanim białe płatki zaczną być widoczne. Ale miłośnicy moreli i sadownicy drżą o losy tego białego kwiecia, z którego zrodzą się aksamitne, słoneczne niewielkie morele, austriackie dobro narodowe, bo środek kwiatu w temperaturze poniżej zera może zostać uszkodzony. Winne jest globalne ocieplenie.
Jeśli wierzyć legendom, morele mają działać jak afrodyzjak. Rzymianie nazywali ten owoc pestkowy „mala praecocia” – wczesnymi jabłkami. Morela to francuska „abricot”, włoska „albicoca”, niemiecka „Aprikose”, a austriacka „Marille”. Botaniczna nazwa to Prunus armeniaca, czyli śliwka armeńska.
Bogate w witaminy
Sady morelowych drzewek nazywa się tu pastwiskami pszczół, bo kwiaty uwodzą owady zapachem i karmią je. Kiedy święto kwiatów kwitnącej moreli się skończy, trzeba wyczekać do lata na włochate owoce różnych odmian – dojrzewają od końca czerwca do połowy sierpnia. Małe aksamitne pomarańczowo-słoneczne kuleczki z twardą pestką i charakterystyczną bruzdą pełne są prozdrowotnych składników: ponoć żaden inny lokalny owoc nie zawiera więcej beta-karotenu, który jest podstawą dobrego wzroku i zdrowej skóry. Zawierają kwas foliowy, miedź, żelazo, niacynę (dla nerwów), witaminę C i potas. Kto by przypuszczał, że te śliczne, kształtne i smaczne morele spowalniają proces starzenia się, wiążą wolne rodniki i poprawiają morfologię krwi. Ludzie z doliny Hunzy w Himalajach cieszą się wyjątkowo dobrą kondycją i często dożywają setki, a zdrowie przypisują trzem tuzinom różnych odmian moreli tam uprawianych.
Przeróżne odmiany moreli
Morela z Wachau to owocowa wizytówka Austriaków, zbiory pochodzą z około 100 tysięcy drzew moreli odmiany Klosterneuburg. Uchodzą za bardziej soczyste i aromatyczne niż inne. Ale ceniona jest też „wczesnoróżana” morela Frühe Rosenmarille, piękna „z czerwonymi policzkami”. Pochodzi z Węgier, a pozostawia lekko kwaśny posmak pochodzący ze skórki. Tych odmian jest więcej, na przykład: Alte Ananas-Marille, Niedersulzer Pfirsichmarille lub Schmelzende von Gaweinstal. Bezcenne owoce zbiera się do tradycyjnych koszy, wąskich i zwężanych ku dołowi. Ułatwiają one zbiór moreli ze splątanych gałęzi i chronią owoce na dnie kosza. Zbiór odbywa się ręcznie i jest bardzo pracochłonny, bo nie wszystkie owoce dojrzewają w tym samym czasie, zbiory mogą się więc odbywać nawet pięć razy z rzędu. Jak można zmieniać morele w czystą przyjemność? Jeść świeże lub suszone, pić jako brandy morelowe lub likier, kompot i sok, jeść jako dżem morelowy (niezastąpiony w kultowym Sachertorte i pączkach karnawałowych), w cieście, knedlach morelowych (najlepiej z ciasta twarogowego)…
W Austrii w latach 2009 – 2018 roczne zbiory moreli wahały się od dwóch tysięcy do ponad 10 tysięcy ton, a w 2018 roku ponad 80 proc. austriackich moreli pochodziło z Dolnej Austrii. Najwięcej tych owoców na świecie uprawia się w Turcji. Jednak tylko w Austrii z kwitnienia drzewek morelowych uczyniono sezonowe wydarzenie turystyczne, z którego żyją regiony, i swoiste modne wydarzenie towarzyskie. Przy okazji sadownicy i przetwórcy mogą sprzedać ubiegłoroczne produkty morelowe, by zaostrzyć apetyt wyczekiwania na kolejne morelowe lato. Morele, moja miłość.