Wiek to tylko liczba
Taką dewizą może legitymować się słynny japoński skoczek narciarski, który udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. 51 lat na karku nie przeszkadza mu, żeby wrócić do rywalizacji z najlepszymi zawodnikami. Najpierw Noriaki Kasai w połowie lutego 2024 zadziwił wszystkich, kiedy pojawił się na skoczni w Sapporo, żeby wziąć udział w japońskim epizodzie Pucharu Świata. Mogło się wydawać, że to jednorazowy incydent, zaplanowany przez organizatorów zawodów, aby przed swoją publicznością oddać hołd świetnemu sportowcowi. Pokazowy benefis dla weterana? Nic z tego! Kasai nie dość, że został najstarszym zawodnikiem w historii startującym w Pucharze Świata, to jeszcze dostał się do drugiej serii zawodów. Ostatecznie zajął w niej 30. miejsce, co pozwoliło mu na zdobycie symbolicznego jednego punktu.
Na tym jednak nie kończy się przygoda 51-latka ze skakaniem na najwyższym szczeblu. Dwa tygodnie później Japończycy ogłosili, że Noriaki Kasai poleci z pierwszą reprezentacją do Europy, żeby wystartować w Finlandii. Prima aprilis? To przecież nie ten miesiąc. W Lahti „samuraj” pewnie przebrnął przez kwalifikacje i znów dostał się do zawodów. Po raz 571. w karierze! Po nie do końca udanej próbie w piątkowym (1 marca) konkursie zaprezentował szeroki uśmiech, którym pozdrowił wszystkich zafascynowanych jego postawą. – Legenda! Fenomen! To się nie dzieje naprawdę! – przekrzykują się w tytułach media. Żeby było ciekawiej, skoczek deklaruje, że to wcale nie jest jego ostatnie słowo, bowiem celem ostatecznym są Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 2026 roku we Włoszech. Innym z kolei jest przekroczenie bariery 600 występów w Pucharze Świata. – Ekscytuję się tym wszystkim jak małe dziecko. Ale też jestem naprawdę zdeterminowany i chcę grać czynną rolę w zawodach. Wierzę, że kibice pod skoczniami będą mi pomagać dopingiem – mówił Japończyk przed wylotem na Stary Kontynent. I bez wątpienia może liczyć na wsparcie trybun i szacunek wśród rywali, którzy na japońskiego weterana patrzą z najwyższym uznaniem.
Sekret na zatrzymanie czasu?
Według jego klubowego trenera, Słoweńca Matjaza Zupana, brzmi dość banalnie. Regularne treningi i typowa dla Japończyków zdrowa dieta oparta na rybach i warzywach.