Statystyki nie kłamią
Ich przypadek nie jest taki wyjątkowy, jak mogłoby się wydawać. Zaręczyny coraz częściej są kobiecą domeną. Dr hab. Iwona Przybył z UAM przebadała pary, które wzięły ślub między rokiem 1945 a 2014. Wśród nich w zaledwie 2,4 proc. przypadków inicjatywa leżała po stronie kobiety. Z kolei, gdy w 2023 roku centrum badawczo-rozwojowe Biostat na zlecenie marki jubilerskiej Savicki zbadało pary, które zaręczyły się w ciągu poprzednich pięciu lat, to takich przypadków było 14,3 proc.
Tradycja każe paniom oczekiwać przybycia rycerza. – A przecież wcale tak nie musi być – twierdzi Natalia. – Życie to nie bajka Disneya. Łukasz myśli dokładnie to samo. Podpuszczał ją od dłuższego czasu. Mówił, że przecież jest feministką, więc jak może bezczynnie czekać, jeśli chce ślubu. Może po prostu wziąć sprawy w swoje ręce. No to wzięła. Socjolożka Katarzyna Krzywicka-Zdunek zapytała Polaków: „Co ci daje największe poczucie mocy?”.
Chcą decydować o sobie
Odpowiedź wielu kobiet brzmiała – możliwość decydowania o sobie. – To pokazuje, że dążą one do coraz większej samodzielności i kontroli nad własnym życiem. Oświadczenie się, wybranie momentu, kiedy chcemy wejść w ten poważniejszy etap związku, może się wiązać z poczuciem kontroli. Co ciekawe, mężczyźni najczęściej odpowiadali, że moc daje im miłość partnerki. Dlatego, wbrew stereotypom, mogą entuzjastycznie reagować na oświadczyny, bo to przecież oznaka miłości i akceptacji. Już w 2017 roku, w ankiecie miesięcznika „Glamour”, 70 proc. z 500 męskich respondentów stwierdziło, że byliby zachwyceni, gdyby kobieta poprosiła ich o rękę. Zdaniem Katarzyny Krzywickiej-Zdunek, oświadczyny partnerki uwolniłyby ich od lęku przed odrzuceniem. – Kobiety mają rozbudowaną siatkę społecznego wsparcia, w przypadku mężczyzn jedyną bliską osobą jest często partnerka. Jeśli się więc jej oświadczą, a ona powie „nie”, zostaną sami i nie będą mieli nawet z kim porozmawiać o swoim smutku.