Starsze kobiety poszukują czułości w Afryce. Czyhają na nie jednak pułapki

Choć wizja posiadania egzotycznego kochanka może jawić się dla starszej, samotnej kobiety jako strzał w dziesiątkę, nie zawsze jest to sielanka. Niekiedy romans tego typu może okazać się zwykłym finansowym wykorzystaniem.

Rys. Chat GPT

Wolontariat? Oficjalnie tak

Powód, dla którego Finka, mieszkająca w sąsiednim pokoju bungalowa, przyjechała do Beninu, nie pozostawał tajemnicą. Codziennie dało się słyszeć odgłosy intymnych chwil odbywających się za ścianą. Te sesje trwały zarówno w dzień jak i w nocy. Czarnoskóry partner po zakończeniu spotkania najczęściej wsiadał na swój motocykl i odjeżdżał w nieznanym kierunku.

Czasami Finka spędzała czas z kochankiem przy basenie, przynosząc mu piwo na leżaku, a on zachowywał się jakby był królewskim dostojnikiem. Co do istnienia finansowego porozumienia między nimi, nie można było być całkowicie pewny, jednak wizyty białych kobiet w celach seksualnych nie stanowiły tutaj niczego nadzwyczajnego.

Później, w luźnej rozmowie okazało się, że kobieta przyjechała na wolontariat. Chociaż prostytucja w Beninie jest zabroniona, każda kobieta może łatwo znaleźć sobie partnera, szczególnie starsze kobiety, oczywiście za odpowiednią opłatą. Afryka od dawna przyciągała „babcie z Europy” w poszukiwaniu tanich i dyskretnych przygód seksualnych.

Jak stwierdza psycholog Marta Rutkowska, właścicielka firmy Zdrowie w Głowie, jeśli kobieta jest w starszym wieku i jej życie seksualne zanika, może zdecydować się na tego typu podróż. Można to oceniać na różne sposoby, ale dla wielu osób jest to po prostu transakcja, pod warunkiem, że obie strony wyrażają zgodę i nie doznają krzywdy.

Popularność „bumsterów”

Przy wysokim bezrobociu i niskich płacach w Gambii, gdzie mieszka 2,5 miliona ludzi, związek z zamożną dojrzałą kobietą z Zachodu jest postrzegany jako okazja finansowa dla młodych mężczyzn. Pomimo apeli rządu, „bumsterzy” – czyli zubożali młodzi mężczyźni z Gambii, których celem są kobiety z Zachodu – szukają potencjalnych partnerek w internecie i na plażach.

Bandżul stał się centrum seksualnego turystyki, podobnie jak sąsiedni Senegal. Da się tam znaleźć wiele „babć” ze swoimi „toy boys”, chodzących po plaży i trzymających się za ręce. W ośrodku w Senegalu mieszkała Szwajcarka ze swoim młodym partnerem. Mówiono, że ona chciała zbudować piekarnię, więc wysyłała mu pieniądze na ten cel, ale pieniądze zniknęły, co często się dzieje w tego typu relacjach.

Chociaż termin „turystyka seksualna” nie jest powszechnie używany, większość przyjeżdżających w celach seksualnych to kobiety. Gdyby większość stanowili mężczyźni, prawdopodobnie doszłoby do publicznego oburzenia i represji ze strony afrykańskich rządów. Pomimo że wszystko odbywa się nielegalnie, władze często przymykają oko na ten proceder.

Coraz większym problemem staje się jednak wykorzystywanie do usług seksualnych osób nieletnich i dzieci, a takie praktyki mają miejsce również w innych krajach, takich jak Kenia, Tanzania, Kamerun, Etiopia, Uganda, Zambia i Burkina Faso.

Przyjemność i pułapki

Nierzadko zdarza się, że okazję próbują także złapać mężczyźni. Thierry Maere, Belg zamieszkały w Beninie, stracił głowę dla osiemnastolatki, gdy miał 45 lat. Poślubił ją i mieli córkę, ale dziewczyna odeszła do młodego tubylca, pozostawiając Thierry’ego samotnego. Opowiada on, jak Afryka ma moc wciągania i jak mężczyźni tracą się w jej urokach.

W Senegalu z kolei krążyła historia pewnej kobiety, którą Francuz zabrał do Paryża, a potem porzucił, co doprowadziło ją do szaleństwa. Podobne historie zdarzają się także kobietom, które wierzą w afrykańską miłość, często sprowadzając się do utraty majątku na utrzymanie kochanków i ich rodzin. Jednak niektórzy, jak Thierry, nadal szukają sensacji, jak pokazuje przykład Alex’a, który oferuje organizację wyjazdów na seks w zamian za wysoką opłatę.

 
2024-02-20

Na podst. tekstu Magdaleny Gorostizy