R E K L A M A
R E K L A M A

55. rocznica Grudnia ’70. Nawrocki mówił o komunistycznym złu i oddaniu sprawiedliwości ofiarom

Uroczystości upamiętniające czarny czwartek dobiegły końca przed pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni. W wydarzeniu uczestniczył prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Karol Nawrocki, który zaznaczył, że konsekwentnie będzie zabiegał o sprawiedliwość, opowiadając się po stronie poszkodowanych i sprzeciwiając się sprawcom zbrodni.

Fot. YouTube

„Precz z komuną”

Spotykamy się, aby oddać hołd zamordowanym, ale powiedzieć też prawdę o tych, którzy mordowali – powiedział Karol Nawrocki podczas uroczystości. – Nasza narodowa pamięć jest po stronie ofiar.

Prezydent stwierdził, że Polska pod rządami komunistycznymi była złem i funkcjonowała jako sowiecka kolonia, w której władza wykorzystywała Polaków przeciwko własnemu narodowi. Zaznaczył, że gdyńskie uroczystości służą nie tylko oddaniu hołdu zamordowanym, lecz także przypomnieniu prawdy o sprawcach tych zbrodni. Podkreślił, że narodowa pamięć opowiada się po stronie ofiar oraz wartości prawdy i sprawiedliwości, a sprzeciwia się tym, którzy wydawali rozkazy zabijania ludzi domagających się godności, wolności i solidarności.

Zwrócił również uwagę na związek między wydarzeniami z grudnia 1970 i 1981 roku, wskazując na postać Wojciecha Jaruzelskiego, który w czasie Grudnia ’70 pełnił funkcję ministra obrony narodowej. Według prezydenta odpowiedzialność Jaruzelskiego obejmuje zarówno ofiary stanu wojennego, jak i ofiary wydarzeń z 1970 roku, mimo że część współczesnych elit politycznych przedstawiała go później jako człowieka honoru.

Karol Nawrocki zakończył swoje przemówienie, podkreślając, że wolność jest zasługą obecnych i minionych pokoleń, a następnie wyraził poparcie dla niepodległej Polski oraz sprzeciw wobec komunizmu. Po jego wystąpieniu zebrani również zaczęli skandować hasła potępiające komunizm.

Wydarzenia grudniowe

17 grudnia 1970 roku, około godziny 6:00, w rejonie przystanku kolejowego Gdynia Stocznia oddziały wojska i milicji rozpoczęły ostrzał robotników zmierzających do pracy w stoczni. Byli to ludzie, którzy zastosowali się do apelu wicepremiera PRL Stanisława Kociołka o powrót do zakładów. W wyniku tych wydarzeń śmierć poniosło 18 osób, a ponad 1100 zostało rannych.

Kociołek, który w telewizyjnym wystąpieniu wzywał robotników do powrotu do pracy, miał świadomość, że teren stoczni zostanie zablokowany przez wojsko. Po wydarzeniach grudniowych został usunięty z Biura Politycznego KC PZPR, a następnie skierowany na wieloletnią służbę dyplomatyczną, pełniąc funkcję ambasadora PRL m.in. w Moskwie, Tunezji i Luksemburgu. W latach 1980–1982 zajmował stanowisko I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Warszawie.

2025-12-17

SJS na podst. Dziennik Bałtycki, PAP, TVN24