Po pierwszych sukcesach i ośmiu dobrze przyjętych albumach grupa miała dłuższą przerwę w działalności. W 2002 roku wróciła na estradę i działa do dziś, a jej nowy album nosi tytuł „Focus 12” (2024). Dobre pomysły na rockowe brzmienia ma też założony w 1994 roku szwedzki zespół The Flower Kings, któremu lideruje utalentowany kompozytor, gitarzysta i wokalista Roine Stolt. Grupa intensywnie koncertuje i często nagrywa. W ciągu 30 lat wydała 17 albumów. Z kolei w Kanadzie działa popularna kapela Rush, która również należy do rockowych gigantów. Jest akurat okazja, żeby ją przypomnieć, bo w przyszłym roku planuje tournée. Będzie na scenie w zmniejszonym składzie, bo 7 stycznia 2020 roku w wieku 67 lat zmarł jej perkusista Neil Peart.
Zespół Rush powstał w 1968 roku w Toronto. Pierwszymi jego członkami byli Alex Lifeson (72 l, gitara), John Rutsey (perkusja) i Jeff Jones (bas, śpiew). Najsłynniejszy skład uformował się, kiedy tego ostatniego zastąpił Geddy Lee (72 l.), a przy perkusji zasiadł wspomniany Peart. Trio Rush ma na koncie 19 albumów. Jego muzyka na przestrzeni lat ulegała zmianom. Na początku dominował w niej ostry rock, który z czasem nabrał progresywnego charakteru. Wówczas muzycy zaczęli coraz częściej wykorzystywać w piosenkach instrumenty klawiszowe i syntezatory. Utwory nabrały złożonej struktury, która wymagała rozbudowanej oprawy. W tekstach pojawiały się tematy z różnych dziedzin. Od spraw związanych z działaniem mediów, historią i polityką (m.in. „The Spirit of Radio”, „The Trees”, „Bastille Day”), poprzez kwestie osobiste, nie zawsze o pozytywnym wydźwięku, takie jak depresja, konflikty w relacjach, motywy buntu i problemy ze znalezieniem miejsca w społeczeństwie (m.in. „Cold Fire”, „Nobody’s Hero”, „Lakeside Park”, „Time Stand Still”, „The Pass”), aż po tematy zaczerpnięte z literatury, obracające się wokół science fiction i fantastyki (m.in. „2112”, „The Necromancer”, „Cygnus X-1”).
Jednym z najważniejszych dokonań grupy jest krążek „Moving Pictures” (1981), dzięki któremu mogli z koncertami przenieść się z sal teatralnych na stadiony. Już w otwierającym płytę nagraniu „Tom Sawyer” słychać syntezatorową oprawę, która jednak nie zagłusza rockowego rytmu, a efektownie go wzbogaca. Ciekawa jest wieloznaczność tytułu, bo można go przetłumaczyć na kilka sposobów: „Przenosząc obrazy” (bo mężczyźni wnoszą po schodach do gmachu trzy dzieła sztuki), „Poruszające obrazy” (kobieta, która na obrazy patrzy, ociera łzy chusteczką) lub „Ruchome obrazy” (stąd ekipa filmowa na odwrocie obwoluty).
Wieloznaczna i aranżacyjnie urozmaicona jest cała twórczość Rush, a instrumentalny talent muzyków plus nieprzeciętne umiejętności wokalne Geddy’ego Lee, dysponującego wysokim głosem o charakterystycznej barwie, pozwalają ją atrakcyjnie zaprezentować.
„Moving Pictures” jest najlepiej sprzedającym się albumem grupy, choć niektórzy melomani cenią bardziej wcześniejsze krążki, takie jak „2112” (1976) czy „A Farewell to Kings” (1977). Już na nich słychać syntezatory. Na pierwszym na elektrycznych klawiszach nie grają jeszcze członkowie Rush, a zaproszony na sesję Hugh Syme, który projektował okładki ich płyt. Na drugim longplayu syntezatory są już w gestii członków grupy, a ich dźwięki słychać w kilku nagraniach.
Rush zdobyli dziewięć kanadyjskich nagród Juno, które są odpowiednikami naszych Fryderyków. W 2013 roku przyjęto ich do amerykańskiej Rockandrollowej Izby Sławy. Laudację na ich cześć wygłosili muzycy grupy Foo Fighters – Dave Grohl i Taylor Hawkins (zmarł 25 marca 2022 roku, mając 50 lat). Pierwszy wymienił tytuły ich płyt, które rozeszły się w nakładzie ponad 40 milionów egzemplarzy i pochwalił za twórczą konsekwencję. „Grając po 250 koncertów rocznie, zbudowali wokół siebie liczne grono fanów” – oznajmił Grohl. „Wytyczyli dla siebie twórczą drogę i konsekwentnie się jej trzymali, nie zważając na komentarze krytyków”.
Hawkins skomentował instrumentalne talenty tria, a ponieważ był perkusistą, najwięcej ciepłych słów wygłosił pod adresem Pearta. Podkreślił, że pałkarz Rush był nie tylko uzdolnionym instrumentalistą, ale też napisał większość tekstów do piosenek zespołu. Nie jest to typowe zajęcie dla rockowego pałkarza, ale ponieważ Peart dużo czytał, najbardziej się do tej roli nadawał. Z kolei Rutsey i Lee komponowali muzykę. W 1994 roku członkowie Rush dołączyli do kanadyjskiej Izby Sławy zrzeszającej najwybitniejszych muzyków z tego kraju. Sześć lat później triumfowali w internetowym głosowaniu zorganizowanym na stronie internetowego kanadyjskiego magazynu „JAM!”. W efekcie zostali ogłoszeni „Najlepszymi kanadyjskimi muzykami wszechczasów”.
Ostatnio kilka lat pauzowali, ale niebawem wracają do pracy. „Minęło 10 lat, odkąd Alex i ja graliśmy ostatnio razem muzykę Rush z naszym nieodżałowanym przyjacielem Neilem” – mówi Lee. „Od tamtej pory dużo myśleliśmy o naszej ponadpółwiecznej muzycznej przeszłości i uznaliśmy, że za nią tęsknimy. Postanowiliśmy do niej wrócić, żeby te 50 z hakiem lat uczcić”.
A że nie ma już z nimi Pearta, musieli znaleźć kogoś na jego miejsce. Takiego, z którym w 2026 roku zabrzmią na scenie jak dawniej. Zdecydowali się na niemiecką perkusistkę Anikę Nilles, o której talencie świat się dowiedział, kiedy w 2022 roku towarzyszyła na scenie legendarnemu gitarzyście Jeffowi Beckowi (zmarł 10 stycznia 2023 roku w wieku 78 lat). Grała z nim koncerty w USA i w krajach europejskich.
Przyszłoroczna trasa duetu Rush wzmocnionego przez Anikę Nilles wystartuje 7 czerwca w Inglewood (USA), w tamtejszym Kia Forum, i potrwa do 17 grudnia 2026 roku, kiedy kanadyjska kapela rockowa wyjdzie na estradę w Vancouver (Kanada).