– Szybko wyraziła pani gotowość uznawania wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
– Jesteśmy zobowiązani, żeby orzeczenie TSUE z 25 listopada stosować w życiu. Nie ma żadnej sprzeczności z polskim prawem, powinniśmy dokonywać transkrypcji aktów małżeństwa par jednopłciowych zawartych w państwach Unii. Znam wiele takich par, sporo z nich nie zdecydowało się na wyjazd i zawarcie związku poza Polską. Żyją w poczuciu, że są obywatelami drugiej kategorii, chcą zalegalizować swoje związki.
– W audycji radiowej zapraszała pani do Świdnicy te osoby, które chciałyby wpisać do rejestru stanu cywilnego zagraniczny akt małżeński.
– Natychmiast po mojej wypowiedzi napisał do mnie Polak, który w Niemczech ma legalnie zawarty związek małżeński. Bardzo chętnie przyjechałby do Świdnicy, by dokonać odpowiedniego wpisu. Do Urzędu Miasta w Świdnicy dotarły już kolejne maile w podobnej sprawie. Ich autorzy zadeklarowali, że chcą dokonać transkrypcji właśnie w moim mieście.
– Orzeczenie TSUE wywołało spore zainteresowanie.
– Dlatego konieczne jest jego wykonanie. Rzadko które orzeczenie Trybunału wywołało takie emocje. Miejmy na uwadze zwykłych ludzi, którzy chcieliby, by ich status prawny był w Polsce taki sam jak w innym kraju Unii, w którym mieszkali i zawarli związek małżeński. Transkrypcja powinna być formalnością, ma zapewniać parom jednopłciowym uznanie ich związku, a jednocześnie dawać poczucie bezpieczeństwa. Spotykam się z komentarzami, że transkrypcja może być niezgodna z polskim prawem, tyle że często ci, którzy tak twierdzą, nie znają dokładnie zapisów w konstytucji, przeinaczają zwłaszcza treść artykułu 18. Przypomnę, że z chwilą przystąpienia do Unii Europejskiej wyraziliśmy obowiązek uznawania wyroków TSUE.
– W tym przypadku nie jest to jednak takie proste.
– Zderzenie z rzeczywistością ukazało kłopoty. Wszystkie dokumenty w urzędach stanu cywilnego są już rejestrowane cyfrowo. W doskonalonych przez lata systemach informatycznych urzędnik musi wypełnić szereg rubryk dotyczących wyłącznie kobiet i wyłącznie mężczyzn. Dokonując transkrypcji, czyli przeniesienia treści zagranicznego aktu małżeństwa do polskiego systemu stanu cywilnego, trzeba wypełnić rubryki odpowiadające danej płci, wpisać osoby z PESEL-em żeńskim i z PESEL-em męskim. Dane dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn system automatycznie odrzuci. Obecnie nie ma możliwości, by dokonać jakiejkolwiek modyfikacji. Musi nastąpić to wyłącznie na poziomie centralnego ośrodka informatycznego zawiadującego systemami dla całej Polski. Bo obojętne, czy to w Świdnicy, Ełku, Jastrowiu, Koluszkach czy we Wrocławiu, dokonuje się rejestracji do ogólnopolskiego rejestru, dzięki czemu akt jest natychmiast ujawniany we wszystkich urzędach w kraju. Obecnie przy rejestracji aktu par jednopłciowych pojawia się blokada, występuje problem techniczno- informatyczny, a ręcznie nie można dokonywać transkrypcji, nie przeskoczymy systemu. Dodam, że od pewnego czasu nad wieloma modyfikacjami pracuje zespół, w którym są przedstawiciele urzędów stanu cywilnego, którzy najlepiej wiedzą, jakie mechanizmy wymagają znacznej poprawy.
– By dokonywać transkrypcji, konieczna jest zmiana wzorów aktu małżeństwa.
– Potrzeba zatem pilnego rozporządzenia ministra administracji i spraw wewnętrznych. Czeka na nie Ministerstwo Cyfryzacji. Jestem przekonana, że nie będzie wątpliwości w przyjęciu w Polsce wyroku TSUE. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapewnił mnie, że system można błyskawicznie ulepszyć i będzie możliwość swobodnego wpisywania wszystkich danych z aktów małżeństwa par jednopłciowych zawartych poza Polską. Powinniśmy zrobić wszystko, by krok po kroku tę sytuację zmieniać. Pary jednopłciowe chcą żyć spokojnie, szczęśliwie. Każdy z nas powinien mieć prawo do poszanowania godności, równego traktowania. Wierzę, że urzędy stanu cywilnego będą gotowe do szybkiej transkrypcji. Moje zaproszenie do Świdnicy dla wszystkich zainteresowanych par jednopłciowych pozostaje w mocy, czekam tylko na zmiany w systemie.