– Negocjacje Donalda Trumpa w sprawie pokoju w Ukrainie wyglądają nie jak poważne rozmowy dyplomatów w dawnym stylu, lecz bardziej przypominają negocjacje handlowe, gdy sprzedawca oferuje nam używany samochód.
– Myślę, że są tam zarówno elementy umowy handlowej, jak i międzynarodowej. Ale na pewno nie jest to modelowy przykład traktatu międzynarodowego. To znak czasu, bo na naszych oczach, zwłaszcza za sprawą Donalda Trumpa, zmienia się także sposób negocjacji między państwami.
– Jedna z zachodnich agencji prasowych poinformowała, że słynne już 28 punktów amerykańskiego planu pokojowego w Ukrainie administracja Białego Domu ustalała z Kremlem.
– To dość prawdopodobne. Po rozmowach Trumpa z Putinem na Alasce Rosjanie kilkukrotnie twierdzili, że już podczas tego spotkania zostało osiągnięte porozumienie dotyczące podstawowych warunków pokoju. W tym sensie rozmowy Witkoffa (specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. Bliskiego Wschodu – przyp. autora) z Dimitriewem (doradca Putina, dyrektor generalny rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich – przyp. autora) wpisują się w taką logikę rozumowania.
Subskrybuj