Media dawno przestały być obiektywnym dostarczycielem informacji, a mają pobudzać: są jak snusy, które wkłada się sobie do oczu. Nad wszystkim unosi się widmo Jacka Kurskiego, którego siła przeklęta wpędziła nas w nałóg, z jakiego nie mogą się wydobyć ani widzowie, ani telewizyjni nadawcy; przeciwnie, muszą brać coraz więcej. I zdziwiliby się, gdyby ktoś uznał to za chorobliwe – jak Nawrocki po publicznym cumkaniu snusa.
Na takim wspomaganiu traci się kontrolę i wyłącza instynkt samozachowawczy: (…) w momencie, gdy zdolność przetwarzania informacji przez pojedynczy umysł osiąga punkt krytyczny, przestaje działać nawet prosta ludzka intuicja, to wyczucie dysonansu, że coś nam tu nie gra. Wówczas umysł zaczynają zapełniać poza kontrolą treści zupełnie dowolne – dawno znane mechanizmy psychologiczne streszcza w Tygodniku Powszechnym Olga Drenda.
Subskrybuj